Reklama
Reklama

Helena Majdaniec nie chciała donosić na Polskę

Helena Majdaniec miała informować francuski wywiad o tym, co dzieje się w Polsce i za żelazną kurtyną. Gdy odmówiła, zaczęły się szykany...

Ja wam jeszcze pokażę! - myślała Helena Majdaniec, wsiadając w połowie września 1968 roku do samolotu lecącego do Paryża. 26-letnia wówczas piosenkarka była rozżalona, ponieważ tuż przed wyjazdem na koncerty do Niemiec usunięto ją z zespołu Niebiesko-Czarni, a ukochanego - Wojciecha Kordę - podkradła jej największa rywalka Ada Rusowicz...

W Polsce była gwiazdą. Jej zdjęcia zdobiły okładki gazet, a każdy Polak znał jej piosenki: "Jutro będzie dobry dzień", "Rudy rydz" czy "Zakochani są wśród nas". Chciała więc spróbować podbić Europę i przy okazji utrzeć nosa kolegom z zespołu i byłemu narzeczonemu.

Reklama

Z jedną walizką i paroma frankami w portfelu pojawiła się w Paryżu. Szybko się tam urządziła, nocami występowała w kabaretach, a w dzień uczyła się francuskiego i nagrywała piosenki. Francuzi byli nią oczarowani. Jako "Helena" powoli pięła się na szczyt. Dom Płytowy Philips wydał jej 4 płyty i wysłał na prestiżowy festiwal Złotej Róży w Antibes. Zaśpiewała po francusku "Jadą wozy kolorowe" i wywalczyła pierwsze miejsce, wyprzedzając między innymi Cliffa Richarda, Demisa Roussosa i Cher!

Niestety, los nie był dla jej przychylny. Jako że często jeździła do Polski zainteresował się nią francuski wywiad. Zaproponowano jej, że w zamian za informacje o tym, co dzieje się w Polsce i za żelazną kurtyną, jej francuska kariera poszybuje w górę. Helena odmówiła.

Wściekła, w kawiarni wylała kieliszek szampana na głowę człowiekowi, który namawiał ją do szpiegostwa! Nie puszczono jej tego płazem. Philips zerwał z nią kontrakt i zablokował występy we francuskiej telewizji i radiu. Zostały jej tylko kabarety.

Załamana wróciła do kraju, a tu czekała na nią taka sama propozycja! Polski wywiad chciał, by informowała ich o tym, co dzieje się na Zachodzie. Helena znów odmówiła i uciekła do Francji. W Paryżu mieszkała 35 lat. Zmarła 18 stycznia 2002 roku w Szczecinie.

Nigdy nie powiedziała publicznie o propozycjach polskiego i francuskiego wywiadu. Tajemnicę zdradził niedawno szwagier artystki Andrzej Babiński w książce "Jutro będzie dobry dzień". - Helena miała poważny problem - wyznał. - Po jednej stronie była szansa na ogromną karierę, po drugiej rola podwójnego agenta. Nie pasowało jej to. Moim zdaniem, dla zachowania twarzy, poświęciła karierę.

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy