Julia była młodzieńczą miłością dziennikarza. Pobrali się trzy lata temu, choć parą byli znacznie dłużej - od dziesięciu lat.
Po ślubie coś zaczęło się psuć w ich związku. Mówiło się, że uczucie między nimi wygasło, a łączy ich tylko syn. Teraz nie pozostał już im nawet on.
Chłopiec tragicznie zmarł w wypadku samochodowym kilka tygodni temu.
Oboje rodzice Maksa bardzo przeżywają jego śmierć. Było to ich jedyne dziecko, które otaczali ogromną miłością i troską.
Podobno to kwestia opieki nad nim sprawiała, że małżonkowie nie mogli dojść do porozumienia i szybko się rozwieść.
Niedawny rodzinny dramat miał ich do siebie na chwilę zbliżyć, ale oczywiście nie ma mowy o odbudowaniu takiej relacji, jaka łączyła ich wcześniej.
"Super Express" informuje, że Chajzerowie spotkali się w sądzie na kolejnej rozprawie rozwodowej i bardzo siebie unikali.
"Julia siedziała dwie sale dalej. Filip przybył tuż przed samą rozprawą. Kiedy ją mijał, nawet na nią nie spojrzał i wszedł prosto do sali rozpraw. (...) Oboje zachowywali się tak, jakby byli obcymi dla siebie ludźmi" - mówi świadek zdarzenia.
Wiele wskazuje na to, że to jednak nie koniec sądowej batalii i nie orzeczono jeszcze rozwodu pomiędzy małżonkami.
