Reklama
Reklama

Długa i kosztowna rehabilitacja Stana Borysa. Partnerka udzieliła wywiadu

Partnerka Stana Borysa (77 l.) udzieliła wywiadu, w którym zdradziła, jaki jest stan muzyka. Okazuje się, że artystę czeka długa rehabilitacja.

Stan Borys na początku lutego doznał udaru i przewieziony został do szpitalu. Jego partnerka i menadżerka Anna Maleady (46 l.) przebywała w tym czasie w Stanach Zjednoczonych, gdzie doglądała przygotowań do trasy koncertowej.

Jak dziś czuje się Stan Borys?

W rozmowie z "Twoim Imperium" partnerka artysty wyjawia, że jeszcze dwa tygodnie temu jego stan był ciężki, wręcz dramatyczny, dzisiaj jest już lepiej. Nadal jednak są powody do niepokoju.

"Jego stan nadal jest bardzo poważny" - mówi Anna Maleady i dziękuje personelowi medycznego za okazaną pomoc.

"Chciałabym bardzo podziękować lekarzom za uratowanie mu życia, szczególnie tym, którzy opiekowali się nim na oddziale intensywnej opieki medycznej. Przecież z takich sytuacji czasami się nie wychodzi. Dziękuję też naszym znajomym, przyjaciołom i fanom za okazane serce i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. To dla nas bardzo ważne. Szczególnie dla Stana, chociaż on sam się do tego nie chce przyznać, bo męska duma mu na to nie pozwala".

Reklama

Partnerka artysty nie kryje, że ostatnie miesiące były dla Stana bardzo ciężkie. Choć dba on o zdrowie, pilnuje diety, regularnie ćwiczy i gra w tenisa, po śmierci suczki Julki stracił zapał do życia i skarżył się na spadek formy...

"Parę tygodni temu Stan pojechał na spotkanie autorskie w Szczecinie. Po powrocie nie czuł się najlepiej, narzekał na bóle głowy. Ale nie przejął się tym, uznał, że to wina smogu i przemęczenia. Przed udarem jeszcze pojechał zagrać w tenisa z kolegami i dopiero tam, na korcie, poczuł się gorzej. Koledzy odwieźli go do domu, a on wówczas skontaktował się z zaprzyjaźnionym lekarzem, który polecił mu natychmiast wezwać pogotowie".

Partnerka Stana Borysa podkreśla, że artysta jest przerażony swoim stanem zdrowia i nie dopuszcza do siebie słabości. Do końca nie był też przekonany, czy powinien wejść do karetki i pojechać na badania.

Teraz czeka go długa i kosztowna rehabilitacja. Artysta będzie leczony w Polsce. Chętni mogą przekazać jeden procent podatku na Fundację Lex Nostra, która objęła Stana Borysa opieką.

"Pomoc finansowa, oczywiście, bardzo się przyda, bo Stan przez najbliższe miesiące będzie wyłączony z pracy artystycznej. Czeka go co najmniej szesnaście tygodni rehabilitacji. A to jest kosztowna sprawa. Nasze przyjaciółki wpadły na pomysł zorganizowania koncertu, podczas którego będzie można kupić dzieła sztuki, a dochód z ich sprzedaży zostanie przekazany na rehabilitację Stana. Można też przekazać jeden procent podatku na Fundację Lex Nostra, która objęła go opieką. Za namową fanów Stana ta fundacja otworzyła dla niego specjalne konto. On sam jest dobrej myśli. Wierzy, że wróci na scenę. Ja też w to bardzo wierzę, chociaż to, że Stan żyje, jest dla mnie cudem. Osiągniemy cel dzięki intensywnej rehabilitacji. Będzie dobrze. Musi być!" - kończy.

Życzymy powrotu do zdrowia!

***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy