Maja Bohosiewicz niebawem zostanie mamą. Z tej okazji celebrytka założyła bloga, gdzie pisze wszystko, co przyjdzie jej akurat do głowy.
Najgłośniejszym wpisem siostry Soni Bohosiewicz był ten o cesarskim cięciu. Maja bez skrupułów linczowała w nim tzw. "eko-mamy", które piorą ubrania w orzechach i nie wyobrażają sobie rodzić w inny sposób niż naturalny.
Przypomnijmy, że Bohosiewicz nieświadomie (lub świadomie) rzuciła podejrzenie, iż jedna z najbardziej znanych i wojujących "eko-mam" z Żoliborza może zdradzać ojca swoich dzieci.
Tym razem celebrytka poświęciła swój wpis innemu problemowi. Bohosiewicz nie podoba się bowiem, że obcy ludzie macają jej brzuch i spoufalają się z nią wbrew jej woli.
Według niej jej ciało stało się "dobrem narodowym, które każdy może dotknąć, potrzymać, pomiziać".
Celebrytka znalazła jednak sposób na to, aby uświadomić ludziom, że powinni trzymać swoje "spocone, zimne witki" z daleka od jej brzucha.
"Podpowiem wam coś! Tak naprawdę, dziecko znajduje się duuużo poniżej pępka. Jeśli chcecie je sobie niewinnie podotykać, proponuję najpierw rozpiąć mi jeansy, zsunąć majtki i kierować się w stronę wzgórka łonowego. No dalej! Nie ma się czym krępować" - zachęcała na swoim blogu.
Śmieszy was jej sposób pisania? Przemawia to do was?
