Wkrótce po rozstaniu z TVP Małgorzata Szelewicka postanowiła pożegnać się również z radiem i razem z mężem oraz dwoma synami, Maćkiem i Mateuszem, wyjechała do Szwecji. Marek Szelewicki został bowiem mianowany radcą Ambasady RP i dyrektorem Instytutu Polskiego w Sztokholmie.
"Spędziliśmy tam pięć lat" - opowiada i dodaje, że dopiero w Szwecji zrozumiała, że dziennikarstwo wcale nie było jej przeznaczeniem i gdyby miała jeszcze raz wybierać zawód, z całą pewnością wybrałaby inny.
Po powrocie do Polski Małgorzata Szelewicka podjęła pracę w Ministerstwie Edukacji Narodowej jako szefowa zespołu public relations, potem pracowała w departamencie komunikacji w holdingu energetycznym, aż w końcu założyła własną firmę. Do dziś zajmuje się prowadzeniem szkoleń i kreowaniem wizerunku osób i firm.
Dziewięć lat temu Małgorzatę Szelewicką dotknęła wielka osobista tragedia. W Walentynki 2012 roku pochowała ukochanego męża.
"Byliśmy razem 35 lat. Na dobre i na złe... Zostały mi po nim piękne wspomnienia" - mówi.
Synowie Małgorzaty i Marka Szelewickich nie poszli w ślady rodziców. Maciej został ekonomistą, Mateusz prawnikiem.
"To wspaniali młodzi ludzie. Mam z nimi bardzo dobre relacje. Pomagają mi, właściwie są przy mnie zawsze wtedy, kiedy ich potrzebuję" - wyznała niedawno była prezenterka "Wiadomości".
Małgorzata Szelewicka twierdzi, że nigdy nie tęskniła za telewizją. Gdyby zaproponowano jej powrót do TVP? "Podziękowałabym" - powiedziała ostatnio i dodała, że jest... dinozaurem, a telewizja stawia raczej teraz na młodych ludzi i nowe twarze.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: