Aktorka swoje drugie dziecko, synka Henia, urodzi za miesiąc. Przez całą ciążę czuje się bardzo dobrze, mimo że od dawna choruje. Pytana, czy uporała się już z boreliozą, odpowiada, że... nie wie.
"Ale ja się po prostu dobrze czuję. Nie biorę leków. Wcześniej leczyłam się także naturalnie - dietą, prądami, ziołami. Prądów od dawna nie robię. Ostatnio też jem normalnie, postanowiłam, że w ciąży nie będę sobie odmawiała niczego. Badania, które robiłam dwa lata temu, wykazały, że borelioza jest nadal aktywna. Nie wiem więc, dlaczego czuję się dobrze, ale cieszę się, że tak jest. Albo mój organizm sobie z tym radzi, albo mój aktywny tryb życia sprzyja walce z tą chorobą" - mówi Basia Kurdej-Szatan na łamach "Vivy".
Zapewnia, że nie zamierza tuż po porodzie wracać do show-biznesu, tak jak to było po urodzeniu córki Hani. Brała wówczas udział w "X Factorze" i była nastawiona na karierę.
W wywiadzie wspomina również czas, gdy prawie rozstała się ze swoim mężem Rafałem (sprawdź!). Para była wówczas tuż po przeprowadzce do Warszawy. Aktorka zyskała rozpoznawalność dzięki reklamie sieci komórkowej, Rafał został bez pracy i głównie siedział w domu, opiekując się maleńką Hanią. Nie mógł poradzić sobie z tą sytuacją, tym bardziej że zawsze odnosił same sukcesy.
"Kłóciliśmy się, oczywiście. Zapieprzając tak intensywnie, oczekiwałam, że gdy wrócę do domu, poczuję się bezpiecznie, będę mogła się zrelaksować, ktoś mnie przytuli. Tymczasem nie było tak. Były awantury, brak zrozumienia, że mogę być zmęczona po sesji zdjęciowej. Były różne momenty, różne myśli w głowie. O tym, że może do siebie nie pasujemy, mamy inne spojrzenie na świat" - opowiada aktorka.
Scaliła ich córka Hania, która cały czas wymagała opieki i... pełnej rodziny.
