Choć na scenie Barbara Kurdej-Szatan (31 l.) i Halina Mlynkova (39 l.) uśmiechają się do siebie, prawią komplementy i obdarzają przyjacielskimi gestami, tak naprawdę za sobą nie przepadają. Powodem tej sytuacji jest rywalizacja zawodowa. Ostatni sukces aktorki, laureatki prestiżowej nagrody Telekamery "Tele Tygodnia", na pewno nie poprawił piosenkarce humoru.
Pogłoski o tym, że między artystkami nie dzieje się dobrze pojawiły się pod koniec 2016 r. To wtedy ogłoszono, że prowadzącą kolejnej edycji show "The Voice of Poland" będzie Basia. Pikanterii sprawie dodał fakt, że wcześniej tę funkcję pełniła Halina. Zapytana później, jak ocenia swoją następczynię, wymigała się od odpowiedzi. - Nie miałam jeszcze okazji zobaczyć. Gdy jestem w Polsce, żyję bez telewizora, a w Czechach nie mam polskiej telewizji - wyznała.
Piosenkarka ponad pół roku temu na stałe przeprowadziła się do stolicy naszych południowych sąsiadów, gdzie mieszka jej mąż, czeski producent i jej menadżer, Leszek Wronka. Prawda jest taka, że Halinie trudno pogodzić się z dobrą passą Basi. Zazdrości jej tego, że jest rozchwytywana. Aktorka przez ostatnie dwa lata była gwiazdą, która błyszczała w telewizyjnej Dwójce. Grała w serialu "M jak miłość", prowadziła program "Kocham Cię, Polsko", występowała na festiwalu w Opolu.
Szefowie stacji cieszą się, że mają u siebie kogoś tak utalentowanego, kto w dodatku wzbudza sympatię widzów. Mlynkova też próbowała pokazać wachlarz swoich możliwości, ale nigdy nie zapominała o rywalce. - Gdy zaproponowano jej prowadzenie ostatniego sylwestra TVP 2, bardzo się ucieszyła, ale od razu zapytała, czy w projekcie będzie też uczestniczyć Basia. Bowiem nawet wtedy, gdy dziewczyny razem występują, mają oddzielne garderoby i wzajemnie się unikają - zdradził informator "Na żywo".
Czy kiedyś uda się im zakopać wojenny topór?
Zobacz również:
***
Zobacz więcej materiałów:
