Reklama
Reklama

Barbara Bursztynowicz szczęśliwa! Umiała sobie wychować męża!

Dziś państwo Bursztynowiczowie uchodzą za niemal idealną parę, ale musieli przezwyciężyć kilka kryzysów.

Męża, Jacka Bursztynowicza, poznała w szkole teatralnej. Gdy postanowili się pobrać, kłody pod nogi próbował im rzucać ksiądz z parafii pani Barbary w Bielsku-Białej. 

"Nie chciał nam dać pozwolenia na ślub, twierdząc, że artyści biorą go tylko po to, by mieć efektowną ceremonię" – wspomina w "Dobry Czasie" aktorka. 

Potem przepraszał, gdy okazało się, że są parą prawie idealną. Nie oznacza to jednak, że zawsze tylko spijali sobie z dzióbków. 

"Mieliśmy kryzysy, mniejsze i większe" – przyznaje Barbara Bursztynowicz. 

Reklama

Jednak w trudnych chwilach stawiali na szczerość. Dzięki niej wciąż są razem, choć ona kiedyś zauroczyła się innym mężczyzną, a on był zazdrosny o popularność, jaką żonie przyniosła rola w „Klanie”.

"Gdy zaczęłam być bardzo rozpoznawalna, Jacka krępowało to, że bywa odsuwany, np. przez fotografów, którzy chcą zrobić mi zdjęcie" – zdradza aktorka. 

Szczęśliwie pokonali wszystkie kryzysy i w zeszłym roku świętowali 40-lecie małżeństwa. Wiedzą już, jak uczczą złote gody" – otworzą przewiązane czerwoną wstążeczką listy miłosne, które do siebie wysyłali.

"Pierwszy napisałam do Jacka zimą w pierwszym roku naszej znajomości. Nie wierzyłam, że mogę coś dobrze napisać i wielokrotne przerabiałam list, zanim uznałam, że mogę go wysłać" – mówi.

Aktorka ma łagodne usposobienie, ale w niektórych sprawach nie zna kompromisu.

Pochodzi z Bielska-Białej, jest góralką i Ślązaczką, więc z rodzinnego domu wyniosła kult czystości. Jej mama zawsze sprawdzała, czy obie z siostrą wypucowały dom tak, by aż lśnił. Dzisiaj to ona musztruje bliskich.

Sama przyznaje, że przesadnie dba o higienę. I często niepotrzebnie zadręcza rodzinę.  Nie ukrywa, że choć pan Jacek, jak to mężczyzna, nie jest pedantem, przy niej musiał nauczyć się porządku. 

"Ale nadal złości mnie bardzo, że nie zamyka szafek! Ani w łazience, ani w kuchni!" - żali sie aktorka. 

Sama też ma wadę: nie znosi gotować. 

"Na szczęście mąż nie jest wymagający" – mówi z ulgą.

Dobry Czas
Dowiedz się więcej na temat: Barbara Bursztynowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama