- To nieprawdopodobna frajda wychodzić z jednej kultury, ponieważ tyle rzeczy nas łączy, tylu rzeczy w ogóle nie musimy sobie tłumaczyć; wystarczy motyw i on ciągnie za sobą całą historię - tak niedawno mówiła Anna Maria Jopek, ciesząc się na wspólny występ z Leszkiem Możdżerem na Festiwalu Jazzahead! w Bremie.
To największe spotkanie branży jazzowej w Europie, i jedno z największych na świecie. Wspólny koncert artystów uświetnił Wielką Galę Polskiego Jazzu.
Anna Maria Jopek, podobnie jak Możdżer należą do tych niezwykłych artystów, którzy uprawiając muzykę ambitną, jednocześnie znani są, co więcej, cenieni i lubiani, również wśród ludzi, którzy na co dzień wolą słuchać innej muzyki i nie mają możliwości dotarcia do sal koncertowych. Co potwierdza tylko starą prawdę, że prawdziwa sztuka broni się sama.
- Z Anią wytwarza się szczególny rodzaj porozumienia telepatycznego. Z mojego doświadczenia wynika, że tylko wtedy jest to możliwe, gdy jest wzajemna życzliwość, brak lęku i brak oczekiwań. Wtedy otwiera się taka przestrzeń, że pomimo tego, że coś tam sobie ustaliliśmy na próbie, to ni z tego, ni z owego wkraczamy na jakieś inne obszary - mówi Leszek Możdżer.
- Jestem ryzykantem. Sprawiam wrażenie porządnej i poukładanej, a zawsze się ładuję w największe tarapaty, to moja specjalność - wyznała z kolei Anna Maria Jopek Markowi Niedźwieckiemu.
Ale gdyby nie skłonność do ryzyka nie koncertowałaby z Patem Methenym, śpiewała ze Stingiem, nie nagrałaby płyty "Minione" z kubańskim pianistą Gonzalo Rubalcabą.
Imieniny 26 lipca będzie obchodzić w Rydze, bowiem tam tego dnia koncertuje, na co cieszą się tamtejsi znawcy jazzu...
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:
