Ten rok będzie z pewnością bardzo nerwowy dla Andrzej Dudy i jego bliskich. W maju odbędą się wybory prezydenckie. Chociaż sondaże wskazują, że ma spore szanse na reelekcję, to przypadek Bronisława Komorowskiego uczy, żeby nie tracić czujności do końca. Prezydent od kilku miesięcy jest bardzo aktywny. Jeździ po całej Polsce i spotyka się z wyborcami. Duda ma jednak pewien problem. Pięć lat prezydentury przyczyniło się do tego, że brakuje mu czasu na aktywność fizyczną.
Efekty widać gołym okiem, gdy porównamy zdjęcia z początku kadencji z tymi najnowszymi. Głowa państwa zdaje sobie sprawę, że przed kamerami zawsze lepiej wygląda się, gdy jest się szczuplejszym. Zapowiedział więc, że bierze się za siebie! "Chciałbym trochę zeszczupleć" - oznajmia w "Super Expressie".
"To oznacza, że muszę wdrożyć więcej aktywności fizycznej w swój plan dnia" - mówi Duda i ubolewa, że w tym sezonie jeszcze nie miał czasu na ukochane narty.
"Od grudnia 2019 r. nie skorzystałem z jazdy po śniegu. W nowym roku również nie miałem jeszcze tej okazji" - żali się.
Prezydent nie traci nadziei, że uda mu się wkrótce wyskoczyć na stok. Okazja pojawi się już niebawem, bo zbliżają się zawody charytatywne organizowane przez znaną narciarkę alpejską, Małgorzatę Tlałkę-Długosz.
"Zawsze na nich jestem. Maraton charytatywny dla dzieci z niepełnosprawnościami to dla mnie priorytet i szczytna inicjatywa" - zapewnia.
Trzymamy zatem kciuki, aby do wyborów udało się co nieco zrzucić!
***
