Agnieszka Woźniak-Starak udzieliła wywiadu w "Vivie!" i opowiedziała nieco o swojej pracy oraz życiu prywatnym.
Nie zabrakło pytania o nową edycję "Azja Express". Prezenterka wyjawiła, że uczestnicy ją "bardzo denerwowali" jedną rzeczą. Szybko wytłumaczyła, o co dokładnie jej chodzi. Okazało się, że celebryci i ich towarzysze bali się, że powtórzą los Renulki i zaleje ich fala hejtu.
"Byli tak mili dla siebie, że momentami nie dało się już tego słuchać. Zdarzało się, że przybiegali czwórką na metę, trzymając się za ręce... A ja chciałam walki, wyścigu, rywalizacji, przecież to jest gra! Czego by nie mówić o Renacie, ona się ścigała. Ci pojechali po to, żeby zrobić sobie dobry PR. I to widać. Zdarzały się histerie na planie, jedna z uczestniczek w pewnym momencie powiedziała: 'Tak nam dobrze idzie, że ludzie nas znienawidzą' i łzy, szloch i wielki lament. Trochę za dużo kombinowali, jak wypadną" - ocenia.
Myślicie, że uczestnicy poczują się dotknięci jej komentarzem? Trudno powiedzieć, ale przecież zdążyli już poznać dziennikarkę i zapewne wiedzą, że mówi to, co myśli. Zresztą sama to podkreśla. Szczerości nie zabrakło jej także, gdy wypowiedziała się na temat macierzyńskich planów. Dała do zrozumienia, że być może jeszcze przyjdzie jej się sprawdzić w roli rodzica. Nie wie, czy sama zajdzie w ciążę. Bierze pod uwagę również inną opcję.
"Można też zawsze dziecko adoptować. Tego też nie wykluczam" - zdradziła. Pozostaje trzymać kciuki!
***
Zobacz więcej:
