Reporter tygodnika "Na Żywo" spotkał prezenterkę na ekobazarze przy ulicy Towarowej w Warszawie. Nie samą. Towarzyszył jej przystojny młody blondyn i nie był to bynajmniej mąż Mikołaj Wit.
Gdy 29-latka zorientowała się jednak, że jest śledzona, "zaczęła trzymać dystans" ze swoim kolegą.
"Szli ramię w ramię obok siebie, rozmawiali, pili sok. On niósł większą część sprawunków, które ona zrobiła. Byli w świetnych humorach, ale wszystko zmieniło się, gdy spostrzegli aparat fotograficzny" - zdradza "Na Żywo" paparazzo, który zauważył gwiazdę.
Według niego, Agnieszka zdenerwowała się, że zrobiono im zdjęcia. Nic dziwnego. Jej małżeństwo z producentem telewizyjnym i ojcem jej 1,5-rocznej córeczki Marty wisi podobno na włosku.
Małżonkowie, którzy pobrali się trzy lata temu, od miesięcy nie mogą się dogadać. W mediacje między partnerami włączyła się matka Mikołaja. Choć wyglądało na to, że jest szansa na pojednanie i małżonkowie spędzą razem urlop, Agnieszka wyjechała na wakacje tylko z córką.
- W życiu są lepsze i gorsze momenty. My też mierzymy się z różnymi sytuacjami. Ale słowa 'kryzys' nie uznajemy - mówiła niedawno.
Przyznała, że z mężem są tak zapracowani, że mijają się w domu, nie jedzą wspólnych posiłków, a ich dzieckiem opiekuje się niania.
- Brak wspólnego czasu trochę zaczyna nas martwić - wyznała.
Zobacz również:
