Tegoroczny urlop to dla Agaty Młynarskiej lek na całe zło. Po ostatnich przejściach z Jackiem Kurskim i po odejściu z TVP, dziennikarka postanowiła zaszyć się wraz ze swoim ukochanym nad polskim morzem.Zdjęcia, na których opala się topless, obiegły wszystkie media. Wyglądało na to, że była gwiazda TVP jest mocno zrelaksowana i wyluzowana.Okazało się jednak, że wakacje Młynarskiej nad Bałtykiem nie mają nic wspólnego z sielanką. Dziennikarka zdecydowała się szczerze opisać to, co ją denerwuje w wakacjach w Polsce. "We Władysławowie jest totalny armagedon - zjechali wszyscy państwo Kiepscy z rodzinami i przyjaciółmi, jedzenie jest drogie i przeważnie niedobre - ryby smażone na oleju niepierwszej świeżości, królują gofry i fryty. Wszędzie gra muzyka, w każdej knajpie faceci w gastronomicznej ciąży opędzają się od swoich dzieci i umęczonych żon. Wiadomo, dobry browar to podstawa! Wieje, pada deszcz i bywa zimno" - wyliczała dziennikarka.
Po tej publikacji na Facebooku na Agatę Młynarską spłynęła fala hejtu. Polakom nie spodobały się te słowa i poczuli się urażeni.
Wygląda na to, że dziennikarka po krótkiej refleksji doszła do wniosku, że może faktycznie nieco przesadziła ze swoimi sądami na temat rodaków byczących się nad Bałtykiem. Ulubienica Niny Terentiew postanowiła bowiem opublikować kolejny wpis, w którym łagodzi nieco nastroje panujące wśród "panów Kiepskich i ich małżonek".
"Przepraszam zatem wszystkich, których mój wpis uraził lub dotknął, nie taki był mój zamiar. Biorę to 'na klatę' i traktuję jak cenną lekcję. Na przyszłość będę uważniejsza i bardziej precyzyjna w formułowaniu myśli" - obiecała Młynarska.
Was też oburzył jej poprzedni wpis? Nam się wydaje, że mimo wszystko miała trochę racji...
