Czy jest tu jakaś żona dla rolnika? - tak Adam Kraśko zaczyna każdy swój koncert.
Dziewczyny pod sceną piszczą, a kiedy mężczyzna rzuca wianek upleciony z polnych kwiatów, robi się nie lada zamieszanie. Każda bardzo chce go mieć!
- Która złapie wianek, szybko wyjdzie za mąż. Ja wam to mówię! - woła wtedy ze sceny.
Potem są zdjęcia, całusy, filmiki kręcone telefonami, a nawet oferty matrymonialne!
- Mógłbym chodzić na randki bez końca, spotykam też troskliwe mamy i babcie, które chcą mi zareklamować swoje córki i wnuczki - zdradza Kraśko.
Tak było ostatnio w niewielkich Lipinach na Podlasiu, które słyną z ogrodów ziołowych i źródła Krynoczka. Adam Kraśko pojechał tam na zaproszenie koleżanki, która jest sołtysem.
- Poprosiliśmy, żeby Adam przyjechał do nas z piosenką Wigry 3 i rowerem, który każdy pamięta z dzieciństwa, a także pomógł gotować na gigantycznej patelni i rozdał nagrody w konkursie obierania ziemniaków - mówi w rozmowie z "Rewią" pani sołtys, Katarzyna Jakubowska. - Dla niego zrezygnowaliśmy z mięsa w poczęstunku, bo przyklaskujemy jego diecie warzywno-owocowej.
Rolnik w ogromnej czapce kucharza pojawił się na festiwalu jako pierwszy i przystąpił do robienia gulaszu z ziemniaków. Potrawa powstała na bazie naturalnych produktów z okolicznych pól i została obficie posypana ziołami z Lipin.
- Smakowała wybornie. Wydaliśmy 700 porcji! - zdradza rolnik.
Na koniec Kraśko w roli sierotki z zawiązanymi oczami losował nagrody i tańczył z mieszkankami okolicznych wsi.
- To była niezapomniana zabawa w świetnej atmosferze. Uwielbiam takie imprezy - podsumowuje.
***Zobacz więcej materiałów
