Potockiej groził paraliż
Na początku Małgorzata Potocka, aktorka znana z serialu "Linia życia", myślała, że to problemy z sercem. Ale sprawa okazała się jeszcze poważniejsza...
Nie mogła spać, dokuczał jej potworny ból. Kiedy prowadziła, często ręka drętwiała jej tak, że z trudem udawało jej się zapanować nad kierownicą. W końcu wybrala się do lekarza.
Diagnoza: zespół cieśni nadgarstka, czyli tak zwana "choroba tenisistów". Nieleczona, mogła doprowadzić nawet do paraliżu całej ręki. Na szczęście Potocka była pod opieką świetnych specjalistów - m.in. chirurga Tadeusza Witwickiego.
"Nie mogłam uwierzyć, że operacja trwała zaledwie dwadzieścia minut i, kiedy minęło znieczulenie, nawet nie musiałam brać środka przeciwbólowego. Mistrz świata!" - zachwycała się umiejętnościami doktora aktorka w rozmowie z "Rewią".
W trudnych chwilach przez cały czas była z nią córka Matylda, która zabrała mamę ze szpitala do domu.
Teraz Potocką czeka kilkumiesięczna rehabilitacja. Serial "Linia życia" zniknął z anteny Polsatu, więc aktorka będzie miała wiele czasu na odpoczynek.