Reklama
Reklama

Żona Andrzeja Grabowskiego wyznaje: „Mąż zawsze chciał być w centrum uwagi i nie znosił sprzeciwu”

​Zapadł właśnie wyrok o rozdzielności majątkowej małżonków. Jednak to dopiero początek! Głos zabrała Anita Kruszewska (47 l.), żona Andrzeja Grabowskiego (65 l.). „Mąż zawsze chciał być w centrum uwagi i nie znosił sprzeciwu” – opowiada.

- Są połówkami tego samego jabłka - mówił Jan Nowicki po ich ślubie w 2009 roku. Ale padający w dniu ceremonii w Puławach deszcz mógł wróżyć zgoła inny scenariusz dla tego związku. 

Niedawno, na trzeciej rozprawie z powództwa Andrzeja Grabowskiego przeciwko Anicie Kruszewskiej, sąd orzekł między nimi rozdzielność majątkową. Ale to dopiero początek batalii, bo wkrótce ruszy sprawa rozwodowa. 

Żona aktora żąda orzeczenia o jego winie i domaga się m.in. 10 procent wartości domu, który wspólnymi siłami wybudowali w Wężyku koło Grodziska Mazowieckiego. Do tej pory aktor nie był skłonny do ustępstw. 

Reklama

W Sądzie Okręgowym dla Warszawy Mokotowa nie zamienili ze sobą nawet słowa. Ona, ubrana skromnie i bez makijażu, przyszła pierwsza, on pojawił się tuż przed rozprawą. I choć na początku wyglądał na zdenerwowanego, po wyjściu z sali był już wyraźnie rozluźniony. 

- Nie ma tu czego komentować - odpowiedział dziennikarzom i szybko opuścił gmach. 

Nietrudno się domyślić, że ustanowiona rozdzielność majątkowa była dla niego bardzo ważna. 

- Od tej pory wszystko, co zarobi pan Grabowski, będzie jego wyłączną własnością. Nie będzie też odpowiedzialny za ewentualne długi żony i będzie można od razu przystąpić do podziału majątku - wyjaśnia "Życiu na gorąco" mecenas Piotr Paduszyński. 

A do podziału jest m.in. liczący 400 metrów dworek we wsi Wężyk wyceniany na 5 milionów złotych. Aktor ma też w okolicy jeszcze jedną, wartą ponoć pół miliona złotych, nieruchomość oraz dwa luksusowe samochody. Tymczasem w ramach odstępnego proponował żonie 50 tys. zł. 

- Anita nie może się na to zgodzić, bo wie, że nawet jeśli sąd uzna winę Andrzeja, to po rozwodzie nie uzyska od niego żadnych alimentów - mówi znajomy pary. 

Już teraz aktor, po operacjach stawu biodrowego, ciągle narzeka na swój stan zdrowia. Anicie z kolei zarzuca konfabulacje. W sądzie podważał kompetencje jej lekarzy. 

- Jak można sugerować, że dwa udary mózgu, które przeszłam w krótkim odstępie czasu, są wynikiem zabiegów estetycznych, którym się poddałam? Według Andrzeja, wszyscy mnie źle zdiagnozowali, rezonanse nie działały, a ja nie miałam udaru - denerwuje się Anita Kruszewska. 

Do dziś ma kłopoty ze wzrokiem, zawroty głowy i jest pod stałą opieką lekarską. Aktor, z którym była związana przez siedem lat, nie widzi potrzeby pomocy. A przecież to ona była jego menedżerem, a także opiekunką, gdy po operacji biodra nie mógł chodzić. 

Dzisiaj Anita, wcześniej charakteryzatorka filmowa, nie pracuje. Mieszka z córką studentką na warszawskim Ursynowie. 

- Pomaga mi starsza córka, która pracuje za granicą - mówi "Życiu na gorąco" Kruszewska. 

Jej mieszkanie ma ponad 100 metrów, ale żyje się w nim trudno. Przy bloku budowana jest trasa S8, a pod oknami od rana do wieczora słychać odgłosy prac budowlanych. Aktor natomiast mieszka sam w Wężyku. Do swojej posiadłości uciekał już w trakcie trwania związku z Anitą, gdy tylko pojawiały się kłopoty dnia codziennego. 

Ona, ze względu na obowiązki zawodowe i uczącą się w stolicy córkę, nigdy nie przeniosła się z nim na wieś. To Andrzej pomieszkiwał w jej warszawskim lokum, ale napięcie rosło. 

- Nie miałam siły na znoszenie jego gorszych dni. Mąż zawsze chciał być w centrum uwagi i nie znosił sprzeciwu. A czara przelała się, kiedy po udarze byłam zdana już tylko na przyjaciół i rodzinę - zdradziła tygodnikowi Anita Kruszewska, która złożyła pozew rozwodowy. 

Terminu rozprawy jeszcze nie wyznaczono, ale pewne jest, że to nie będzie spokojne rozstanie.

***
Zobacz więcej materiałów

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Grabowski | Anita Kruszewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy