Reklama
Reklama

Wypiła napój szamana w nadziei na wyzdrowienie. Oto co stało się później

Kasia Kowalska przed laty walczyła z poważną chorobą. Aby ulżyć cierpieniom, zdecydowała się na niekonwencjonalną metodę leczenia. Jak się okazało, sesja z szamanem wydobyła jasność z jej umysłu! Niestety to nie jedyne jej problemy...

Kasia Kowalska od ponad 30 lat występuje na scenie, a utwory takie jak: "Coś optymistycznego", "Antidotum", "Pieprz i sól" do dziś są hitami. O wokalistce głośno było również przez pryzmat jej związków i relacji partnerami.

Jakiś czas temu zdecydowała się na głośny wywiad, w którym rozliczyła się z przeszłością i opowiedziała o swojej chorobie.

Reklama

Gwiazda estrady zdradziła, że postawiła na niekonwencjonalną metodę leczenia, która odmieniła jej życie!

Kasia Kowalska mierzyła się z poważną chorobą

Kasia Kowalska kilka lat temu zachorowała na poważną chorobę, jaką jest borelioza. Przechodziła ją bardzo ciężko i nie mogła się skutecznie wyleczyć, dlatego postawiła na niekonwencjonalną metodę. Piosenkarka udała się do Ameryki Południowej, a tam zdecydowała się na spotkanie z szamanem.

W Brazylii dostała do wypicia tradycyjny napój o nazwie Ayahuasca. Po zażyciu specyfiku jej życie się odmieniło.

"W pewnym momencie stanęłam przed ścianą i nie wiedziałam za bardzo, co ze sobą zrobić. To lata stresu, którym żyłam. Problemy duże zdrowotne, z którymi nie potrafiłam sobie poradzić i też nikt nie umiał mi poradzić. Ktoś mi powiedział, że jak choruje dusza, to choruje ciało. I tak w dużym skrócie, przypadkiem, trafiłam na sesję ayahuaski" - mówiła w podcaście Ewy Ewart.

Kasia Kowalska o swoich cierpieniach. Spotkanie z szamanem przyniosło skutki

Oczyszczenie miało zbawienny wpływ na jej stan zdrowia. W tej samej rozmowie przyznał, że po wypiciu napoju przygotowanego przez szamana "cała się trzęsła", ale ostatecznie jej ciało uwolniło się od zbędnego napięcia.

"Mną po prostu trzęsło przez około godzinę. Później wyjaśniono mi, że ciało nasze od dziecka pamięta każdą sytuację stresową, każdy ból, każde przerażenie, to jest wszystko gdzieś zapisane w naszym ciele. I to, że się tak trzęsłam leżąc - ta medycyna uwalniała te moje napięcia" - podkreśliła.

Kolejną rzeczą, która bardzo jej się spodobała w takim leczeniu, jest fakt, że sesja wydobyła z niej jasność umysłu. Po rytuale zaczęła inaczej spoglądać na świat i otaczającą ją rzeczywistość.

"Najważniejsze jest dla mnie to, że medycyna wydobywa z ciebie jasność umysłu, wymusza ją na tobie, wyostrza wszelkie zmysły, więc fantastycznie jest wtedy słuchać muzyki, rozmawiać, być w otoczeniu natury" - zachwycała się.

Kasia Kowalska nie potrafi się cieszyć

Pomimo udanej terapii Kasia w pełni nie zaznała szczęścia. W innym wywiadzie zdradziła, że cierpi na anhedonię, czyli brak zdolności odczuwania zadowolenia z życia. Takie objawy często występujący u osób chorych na depresję.

"Dla mnie szklanka może być do połowy pełna, ale za to wypełniona trucizną. Mam taką naturę, że zawsze widzę ciemne strony (...) Nie umiem się do końca niczym cieszyć" - mówiła na łamach magazynu "Gala".

Spodziewaliście się, że artystka mierzy się z takimi bolączkami?

Przeczytajcie również:

A to zaskoczenie! Woźniak-Starak i Kowalska są... spokrewnione! "Nasi ojcowie..."

Plany Kasi Kowalskiej legły w gruzach. Odwołuje koncerty! Fani życzą zdrowia

50-letnia Kasia Kowalska pokazała zdjęcie w mini. Fani komentują na potęgę

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kasia Kowalska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy