Reklama
Reklama

Tadeusz Sznuk nie wierzył w to, co usłyszał. Po tych słowach uczestnicy osłupieli

W programie "Jeden z dziesięciu" doszło do niewiarygodnej sceny. Pan Krzysztof z Lęborka dzięki swojej oryginalnej odpowiedzi szybko stał się hitem internetu i wywołał wiele uśmiechów wśród widzów 140. odcinka serii. Jego słowa tak bardzo zaskoczyły publiczność, że skomentował je sam prowadzący - Tadeusz Sznuk.

W "Jeden z dziesięciu" doszło do niewiarygodnej wymiany zdań

Teleturniej "Jeden z dziesięciu" cieszy się ogromną popularnością od niemal 30 lat. W tym czasie zebrał wierną grupę fanów, którzy z zapartym tchem oglądają nowe odcinki programu. Uczestnicy wykazują się ogromną wiedzą, ale też umiejętnością pokonania swoich limitów podczas stresujących sytuacji. 

Walczący o główną nagrodę nie mają też problemu z tym, by... kilkoma zdaniami zapisać się w pamięci widzów. Tak było m.in. w przypadku pana Krzysztofa z Lęborka, który wziął udział w 140. odcinku serii.

Reklama

Tadeusz Sznuk zadał jedno pytanie. Tak wszystko się zaczęło

Tadeusz Sznuk zadał mu jedno pytanie. To wystarczyło, by rozpoczęła się... interesująca wymiana zdań.

"Pan Krzysztof z Lęborka zajmuje się analizą ryzyka. Muszę spytać, panie Krzysztofie. Co wynikło z analizy ryzyka startu w teleturnieju "Jeden z dziesięciu"? - zapytał prowadzący.

"Praktycznie nie ma ryzyka. Można albo wygrać teleturniej, albo zostać gwiazdą memów" - odpowiedział Krzysztof z Lęborka.

"No w zasadzie, to pan ma rację" - skwitował nieco skołowany tą odpowiedzią prowadzący.

Kiedy Krzysztof wygrał program, Sznuk podsumował to krótko i dosadnie:

"Jest pan już zwycięzcą, a być może zostanie pan bohaterem memów".

Zmiany w "Jeden z dziesięciu". Widzowie niezadowoleni

Program "Jeden z dziesięciu" doczekał się ogromnych zmian. Choć to jeden z najpopularniejszych programów stacji TVP, Telewizja Polska zmodyfikowała jesienną ramówkę. Wycofano emisję 141. sezonu teleturnieju, który miał wystartować w poniedziałek, 27 listopada br.

Od tego dnia w porze nadawania teleturnieju prowadzonego przez Tadeusza Sznuka stacja pokazywać będzie powtórki 134. sezonu. Zatem widzowie zobaczą odcinki z listopada-grudnia 2022, w których zwycięzcą był Dawid Żak.

Widzowie jasno wyrazili swój sprzeciw i niezadowolenie. Nie kryją, że nie popierają takich cięć w TVP. Tym bardziej że dotyczą one ulubionego programu widowni.

Zmiany w ramówce TVP. Nie tylko Z anteny znika nie tylko "Jeden z dziesięciu"

Obok wspomnianego teleturnieju nie zostaną też wyemitowane nowe odcinki popularnego serialu "Ojciec Mateusz". Ich premiera została przesunięta na wiosnę.

"Prezes TVP mówi, że trzeba szukać oszczędności, gdzie tylko się da. Ten serial ma już tyle odcinków, że czy nowe odcinki, czy stare, to ogląda się na podobnym poziomie. Ludzie już nie do końca pamiętają stare odcinki i zagadki kryminalne, których tam pełno, więc stacji bardziej opłaca się dawać powtórki, jeśli tylko jest dobra okazja i pretekst" - wyjaśniał informator portalu Plotek cięcia w TVP.

"Jeden z dziesięciu" gości na antenie TVP od czerwca 1994 roku. Trzeba przyznać, że show o tak długiej historii łatwo nie zostanie "oddane" przez wierną widownię.

Czytaj też:

Wygrał "Jednego z dziesięciu" i "Va Banque". Nie do wiary, jaki jest jego przepis na sukces

Słynny prezenter przez lata trzymał to w tajemnicy. Niewiarygodne, co wyszło na jaw

Taki właśnie jest Tadeusz Sznuk. Uczestnik teleturnieju nie owija w bawełnę

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jeden z dziesięciu | Tadeusz Sznuk | TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy