Reklama
Reklama

Nie jest tak, jak wszyscy myślą. Błaszczyk płaci wysoką cenę

Ewa Błaszczyk (68 l.) od ponad 23 lat godzi karierę aktorską ze wspieraniem artystycznych ambicji córki, Marianny, opieką nad drugą córką, pogrążoną w śpiączce, i prowadzeniem fundacji „Akogo?” oraz Kliniki Neurorehabilitacyjnej „Budzik”. Wiele osób zastanawia się, jak udaje jej się od tylu lat funkcjonować na najwyższych obrotach. Jak przyznaje Błaszczyk w najnowszym wywiadzie, płaci za to wysoką cenę.

W 2000 roku Ewie Błaszczyk zawalił się cały świat. 2 lutego zmarł jej ukochany mąż, pisarz i scenarzysta Jacek Janczarski. On i Błaszczyk uchodzili za zgodne, kochające się małżeństwo. Stoczyli ciężką walkę o swoje szczęście. Brutalnie przerwała je śmierć Janczarskiego z powodu tętniaka aorty. 

Reklama

Trzy miesiące po tej tragedii jedna z córek bliźniaczek aktorki zakrztusiła się tabletką. Od tamtej pory pozostaje w śpiączce. Jak wspominała jej siostra, Marianna Janczarska w rozmowie z „Dobrym Tygodniem”:

„Miałam pełny dom, troskliwą rodzinę i nagle z tego normalnego życia w ciągu trzech miesięcy znikają ci dwie osoby. Jedna w ogóle, a z drugą nie ma kontaktu i nie wiadomo, co będzie dalej. No i mama, która musiała się w tym odnaleźć”. 

Ewa Blaszczyk od 23 lat walczy o odzyskanie córki

Od tamtej pory Ewa Błaszczyk toczy heroiczną walkę o wybudzenie córki ze śpiączki. U Aleksandry Janczarskiej lekarze zdiagnozowali stan wegetatywny i spastyczny niedowład czterokończynowy, jednak medycyna wciąż się rozwija. W tym właśnie Błaszczyk upatruje szans dla Oli. 

Jak ujawnia aktorka, życie o takiej intensywności, jakie prowadzi ona na co dzień, ma swoją cenę. W rozmowie w Wirtualną Polską zdradziła, że wcale nie jest tak silna, jak wszyscy myślą, a życie na najwyższych obrotach przypłaca chwilami zwątpienia:

„Jestem krucha. To nie jest prawda, że jestem niezłomna. Trzeba sobie logicznie narzucić konsekwencję. Ona jest trudna, bo nie zawsze jesteśmy tacy do przodu — bywają chwile załamania — tak normalnie, po ludzku. Trzeba wiedzieć, co jest ważniejsze i co jest mniej ważne”. 

Założona przez Błaszczyk Klinika "Budzik" wybudziła ponad 100 pacjentów

Od grudnia 2012 roku przy Centrum Zdrowia Dziecka działa założona przez aktorkę Klinika „Budzik”. 

Podczas rozpaczliwej walki o odzyskanie pogrążonej w śpiączce córki, Błaszczyk kontaktowała się z wieloma specjalistami w dziedzinie neurologii. Jednym z nich był profesor  Franz Gerstenbrand z Wiednia, który w Innsbrucku otworzył klinikę, zajmującą się leczeniem i rehabilitacją osób w śpiączce. 

To właśnie rozmowa z nim okazała się przełomem w życiu Błaszczyk. I nie tylko jej, bo od tamtego czasu w placówce doszło do wybudzenia ponad 100 pacjentów

Ewa Błaszczyk ujawnia, jak wygląda jej życie

Jeśli chodzi o sytuację córki, Błaszczyk jest realistką. Nowatorski zabieg, przeprowadzony przez japońskich specjalistów, poprawił stan Aleksandry Janczarskiej w mniejszym stopniu niż oczekiwano

Jak przyznała sama aktorka w wywiadzie dla tygodnika „Wprost”, zmiany są tak subtelne, że zauważają je tylko osoby zajmujące się Olą od lat. W rozmowie z WP Błaszczyk przyznaje, że jej codzienność nie jest łatwa:

"Jestem zadaniowcem. Jestem odpowiedzialna i konsekwentna w tym. Bardzo często jestem zmęczona i wyczerpana, prawie się czołgam, ale jednak trzeba się odbudować i coś robić dalej, jeśli jeszcze jest coś do zrobienia. Jeśli jest światełko na horyzoncie, to trzeba iść. Gdyby to dotyczyło mnie, to może by mi było łatwiej odpuścić, ale to dotyczy mojej córki, która jest kompletnie bezradna". 

Zobacz też:

Błaszczyk zdradziła poruszające wieści ws. córki. "Zanim odejdę, zawiozę tam Olę"

Córka Błaszczyk mieszka w sąsiednim domu. Znamy szczegóły ich relacji

Klinika "Budzik" pomoże dorosłym. Warszawa otwiera drugi budynek

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Błaszczyk | Marianna Janczarska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama