Reklama
Reklama

Marcin Gortat otwiera sieć szkół. Alicja Bachleda-Curuś zachwycona

O tym, że Marcin Gortat (33 l.) to człowiek, który potrafi pomagać innym, Alicja Bachleda-Curuś (34 l.) przekonała się nie raz. Teraz przed sportowcem kolejne wyzwanie.

Koszykarz buduje własną sieć szkół podstawowych i licealnych. Pierwsza placówka, pod nazwą Szkoła Gortata, powstała w Łodzi w 2011 roku. Teraz przyszedł czas na Poznań i Kraków. Szkoły, mimo iż są prywatne, nie pobierają opłat za naukę, działają pod nadzorem kuratorium oświaty i urzędów miejskich. Kształcą nie tylko koszykarzy.

Marcin bywa częstym gościem w swoich placówkach, a najlepsi uczniowie mogą liczyć na nagrodę - fundowany przez sportowca wakacyjny pobyt w USA. Sportowiec pomyślał też o uczniach z niezbyt zamożnych rodzin. Dla nich są gotowane darmowe obiady.

Reklama

Alicja doskonale zdaje sobie sprawę, ile wysiłku jej przyjaciel wkłada w działania na rzecz młodzieży. Imponuje jej to bardzo. Nietrudno się domyślić, że jeśli uczucie pary umocni się i razem postanowią wrócić do Polski, mały Henry Tadeusz mógłby zostać uczniem Szkoły Gortata. Aktorce bardzo zależy na tym, by wyrósł on na wartościowego człowieka.

- Małe dzieci w Stanach są wychowywane bezstresowo, na luzie. Fajnie, ale nie do końca mi się to podoba. Zapisałam więc mojego Henia na karate, które wprowadza dyscyplinę. Jak na treningu rozmawia, musi za karę robić przysiady albo pompki. Zauważyłam, że to lubi - wyznała przed rokiem.

Aktorka robi również wszystko, by jej syn posługiwał się językiem ojczystym. I właśnie tym ujęła Marcina. Za oceanem pielęgnuje polskość, a nawet gotuje zupy tak, jak jego mama. Sportowiec doskonale rozumie, dlaczego wydała fortunę na zakup i remont starego mieszkania obok Wawelu (kosztowało tyle, co apartament w USA). Ale największe wrażenie zrobiły na nim jej słowa o starości:

- Nie wyobrażam sobie swojej starości w innym kraju niż Polska. Zwłaszcza że w Los Angeles jest ona bardzo smutna. Nie widzę tam wiekowych ludzi na ulicach, rzadko spotykam w parku rodziny z dziadkami. Staruszkowie są umieszczani w domach opieki. Przykre. Mam nadzieję, że mnie się to nie przydarzy - powiedziała.

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy