Córka Tyszkiewicz zakochała się w nim jeszcze w szkole. Ich małżeństwo zaczęło się od wielkiego wesela

Oprac.: Jan Chadała

Plotki

Czwartek, 4 kwietnia (05:55)

Karolina Wajda była w latach 90. żoną znanego dziennikarza Artura Nowakowskiego, który - czego nie krył – kochał nie tylko ją, ale też jej sławną mamę Beatę Tyszkiewicz. Aktorka dobrze go znała, bo już jako nastolatek często bywał w jej domu, z Karoliną byli parą od czasów licealnych. Gwiazda kibicowała ich miłości, a gdy zdecydowali się zalegalizować swój związek, wyprawiła im weselisko, o którym mówiła potem cała Polska.

Karolina Wajda wyznała kiedyś, że obserwując życie uczuciowe matki, uważała w młodości, iż miłość jest zdecydowanie przereklamowana, a małżeństwo to instytucja wymyślona, by uprzykrzyć ludziom życie... przy rozstaniu.

"Małżeństwo jest jakby zawarciem spółki cywilnej i podczas rozwodów mojej mamy obserwowałam nieprzyjemne procesy" - powiedziała w wywiadzie dla "Gali".

Córka Beaty Tyszkiewicz (trzy rozwody na koncie) i Andrzeja Wajdy (czterokrotnie żonaty) mimo zdecydowanych poglądów w kwestii małżeństw zdecydowała się jednak, gdy przyszło co do czego, zostać żoną. I to dwa razy. Dziś niewiele już osób pamięta, że jej pierwszym mężem był dziennikarz i przedsiębiorca Artur Nowakowski.

Reklama

Beata Tyszkiewicz bardzo chciała, żeby Wajda i Nowakowski zostali małżeństwem

Karolina i Artur zaczęli się spotykać, będąc jeszcze nastolatkami. Beata Tyszkiewicz od początku trzymała kciuki, by im się udało. Pewnie dlatego, że była mu bardzo przychylna, przyszły zięć ją wprost ubóstwiał.

"Beata ma coś takiego, że jak się jest w jej kręgu, to wydaje się, że nic ci się na świecie stać nie może. Karolina jest taka sama. Nic się nie może wydarzyć złego, wszystko jest cudownie" - opowiadał Artur Nowakowski po latach w rozmowie z autorką książki "Beata Tyszkiewicz. Portret damy".

Nowakowski i Wajda zamieszkali razem na długo przed ślubem. Zanim zdecydowali się zalegalizować swój związek, na pewien czas rozstali się, by sprawdzić, czy potrafią żyć bez siebie. Artur szybko zatęsknił za Karoliną. Dziś nie kryje, że przetrwał rozłąkę z ukochaną tylko dzięki Beacie Tyszkiewicz.

"Ewidentnie martwiła się o moje dobre samopoczucie. Dzwoniła do mnie codziennie rano i mówiła tym swoim ciepłym głosem: »Artunio, wstawaj, trzeba iść do pracy«. Dzień w dzień pilnowała mnie" - wspominał na kartach książki o byłej teściowej.

W końcu Karolina i Artur, ku wielkiej radości Beaty, postanowili stanąć na ślubnym kobiercu. Aktorka wyprawiła im huczne wesele w dworku w Głuchach.

Karolina Wajda i Artur Nowakowski rozstali się w zgodzie. Do dziś mogą na siebie liczyć

Na przyjęciu weselnym państwa Nowakowskich bawiła się cała warszawska śmietanka, a sama impreza była potem szeroko komentowana na stołecznych salonach. Niestety, zawarte z wielkim hukiem małżeństwo, okazało się bardzo nietrwałe. Już w 1999 roku było jedynie wspomnieniem.

"Dłużej byliśmy w związku niż w małżeństwie" - stwierdziła Karolina w wywiadzie dla "Gali", podsumowując swe życie uczuciowe.

"To oczywiście nigdy nie jest miła sytuacja, jak się ludzie rozchodzą, ale nas nie rozłączyły afery i trzaskanie drzwiami. Gdyby coś się Karolinie stało, byłbym jej potrzebny, to ja natychmiast wstaję, jadę i pomagam" - opowiadał Artur biografce Beaty Tyszkiewicz, sugerując, że rozstał się z córką aktorki w przyjaźni.

Po rozwodzie z Nowakowskim Karolina Wajda przez jakiś czas spotykała się z operatorem Bartłomiejem Frykowskim, a po jego tragicznej śmierci znalazła pocieszenie w ramionach Paula Montany, który został jej drugim mężem. Także jednak i to jej małżeństwo zakończyło się fiaskiem.

Źródła: