Reklama
Reklama

Boczarska pierwszy raz o wypadku

Magda Boczarska (33 l.) na krótko przed rozpoczęciem zdjęć do nowego filmu Jana Kidawy-Błońskiego "Nigdy się nie dowiesz" uległa poważnemu wypadkowi - na jednym z warszawskich mostów zderzyła się z cysterną!

Choć wypadek wyglądał na bardzo poważny, aktorka wkrótce przystąpiła do pracy. "Miałam dużo szczęścia" - opowiada na łamach magazynu "Pani".

"Z samochodu został tylko mój fotel. Wyszłam z tego obronną ręką, lekarz stwierdził, że mogę grać. Na lekach przeciwbólowych, poklejona taśmami, z pękniętymi żebrami przystąpiłam do pracy. Nie chciałabym mitologizować wypadku, ale to, co przeżyłam, zmusiło mnie, żeby spojrzeć na swoje życie z boku, zweryfikować pewne relacje. To dało mi odwagę i chyba dlatego do tej roli podeszłam tak bezwstydnie" - mówi.

Reklama

W nowym filmie, którego akcja toczy się w czasie drugiej wojny światowej, gra upośledzoną emocjonalnie wiolonczelistkę.

"Nigdy wcześniej nie byłam tak brzydka jak w tym filmie. Zero makijażu, tłuste włosy zwinięte w precle, nietwarzowe stroje. Nie mam pojęcia, jaki będzie efekt końcowy, ale dla mnie to cenne doświadczenie. Przekroczyłam kolejną granicę jako aktorka" - uważa.

Podkreśla, że film "Różyczka", za który dostała nagrodę dla najlepszej aktorki na festiwalu w Gdyni i Indiach, podniósł jej poprzeczkę bardzo wysoko. Dzisiaj stawia na jakość.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Magdalena Boczarska | wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy