Reklama
Reklama

Bliscy Villas wciąż czekają na decyzję w sprawie filmu. Nie chcą tandety i są problemy…

Violetta Villas stała się ikoną polskiej sceny. Jej występy cieszyły się uznaniem wśród Polaków i nie tylko, a wyjątkowy głos czarował tłumy. Choć od śmierci gwiazdy wiele mówi się o filmie upamiętniającym jej dokonania, zdjęcia nawet nie ruszyły. Wszystko przez liczne kłopoty, które nękają produkcję.

Problemy z filmem o Villas. Rodzina zabrała głos

Pogłoski o filmie podsumowującej życie i karierę Violetty Villas zaczęły krążyć w mediach tuż po śmierci gwiazdy. Wówczas jej jedyny syn Krzysztof Gospodarek zaczął drążyć sprawę produkcji, która mogłaby uhonorować pamięć o niej i jej spuściznę artystyczną, która była doceniana wśród szerokiego grona odbiorców, uwielbiających jej wyjątkowy głos, charakteryzowany jako sopran koloraturowy o rozszerzonej skali.

Reklama

Jednak już na samym początku realizacja filmu stałą się trudna. Reżyserii podjęła się Karolina Bielawska, dla której zdanie najbliższych gwiazdy stało się bardzo ważne i postawiła na współpracę z Gospodarkiem i jego żoną. Pierwsze problemy napotkała już przy wyborze głównej aktorki, ostatecznie zaś obsadziła w tej roli Sandrę Drzymalską

Okazuje się, że był to dopiero początek kłopotów. Jak zdradza żona Krzysztofa Gospodarka, nic nie jest jeszcze przesądzone i trudno stwierdzić, czy film w ogóle powstanie.

"Największą wiedzę ma producent wykonawczy, czyli Lava Films. Na razie wszystko jest złożone w PISF-ie i czeka na dalsze decyzje. Jeśli odpowiedź na wniosek producenta będzie pozytywna, to zdjęcia ruszą w przyszłym roku" - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem" Małgorzata Gospodarek, synowa zmarłej gwiazdy i autorka scenariusza filmowego.

Producent rozkłada ręce. Nie ma żadnych konkretów

Okazuje się, że nawet producent nie był w stanie rozwiać wątpliwości w sprawie "Dzięcioła i Violetty". Jak zaznaczył, są kłopoty z budżetem na pokrycie prac.

"Nie wiemy jeszcze, kiedy odbędą się zdjęcia. Aktualnie film jest w procesie gromadzenia finansowania na produkcję" - przekazał producent portalowi, po tym jak skierowali do niego szereg pytań.

Bliscy Violetty upierają się, by film z pieczołowitością przedstawiał szczegóły życia gwiazdy. W związku z tym uważają, że oszczędzanie na budżecie zadziała jedynie na niekorzyść produkcji.

"Nie ma mowy o tym, żeby sceny z Las Vegas, w których Villas spędziła sporą część swojego życia, były realizowane w Polsce. To ma być kino na najwyższym poziomie. Tandecie mówimy nie" - czytamy w "Super Expressie".

Zobacz też:

Violetta Villas walczyła o ukochanego ze światowej sławy pianistką i... przegrała. Zostawił ją na lodzie

Poświęciła prawdziwe nazwisko dla zagranicznej kariery. Historia pseudonimu Violetty Villas

Tak wygląda pomnik Violetty Villas. Na nic były protesty syna

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Gospodarek | Violetta Villas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy