Reklama
Reklama

Aż trudno uwierzyć, z czym musi się mierzyć Lech Dyblik. Fani aktora nie przebierają w słowach

Lech Dyblik (67 l.) ma za sobą wyjątkowo pracowite miesiące. Aktor pojawił się na wielkim ekranie za sprawą roli Jambrożego w cieszącej się ogromną popularnością ekranizacji powieści "Chłopi". W związku z tym artysta często pojawiał się publicznie, czy to na premierze, czy innych branżowych spotkaniach. Przed jednym z takich wydarzeń usłyszał od obcego człowieka zaskakujące pytanie.

Lech Dyblik musiał się mierzyć z wieloma trudnościami

Lech Dyblik ma za sobą niezwykle bogatą karierę. W 1981 roku ukończył studia na Akademii Sztuk Teatralnych imienia Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie. Praktycznie od razu znalazł zatrudnienie w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pierwszy raz na szklanym ekranie można go było zobaczyć w 1977 roku, w serialu "Układ krążenia". Z czasem dostawał coraz ważniejsze dla fabuły role i zyskiwał większą popularność.

Niedawno można go było oglądać w takich hitach, jak "Chłopi", "Pokusa" czy "Wielka woda". Telewidzowie do tej pory uwielbiają jego rolę w serialu "Świat według Kiepskich". Dyblik wcielał się tam w postać Kazimierza Badury.

Reklama

Prywatnie aktor musiał mierzyć się z wieloma trudami. Miał trudny okres dorastania, walczył także z podstępną chorobą, z której szponów wyrwała go silna wola, wiara oraz miłość do muzyki.

"Okazało się, że moje życie jest atrakcyjne i pełne satysfakcji" - wyznał w rozmowie z portalem Aleteia. 

Lech Dyblik usłyszał od fana szokujące pytanie

Przez lata działalności zawodowej Lech Dyblik zdążył zyskać w Polsce ogromną popularność. Aktor często wciela się w role trudne, zapadające w pamięć.

Dyblik o swoich zawirowaniach życiowych chętnie opowiada podczas spotkań z fanami. Na jednym z nich usłyszał zaskakujące pytanie.

"Ostatnio miałem jakieś spotkanie w Szczecinie przed filmem "Chłopi" i siedziałem na ławce przed kinem i podszedł gość i spytał, czy zdjęcie sobie z nim zrobię. Zrobiliśmy i tak chwilę mi się przyglądał i spytał: "Kupić coś do jedzenia?". On mnie wzruszył tym pytaniem, bo to nie żadne błaznowanie, opowiadanie dowcipów tylko stwierdził, że mógłby się do czegoś przydać" - powiedział reporterowi Radia Warszawa.

67-latek wyznał też, że zdarzało mu się już wcześniej spotkać z podobnym zachowaniem. Zaznacza jednak, że tego typu reakcje odbiera pozytywnie, jako przejaw troski.

Zobacz także:

Kayah długo milczała na temat rozstania z partnerem. Tym razem nie szczędzi mu gorzkich słów

Tak mieszka Katarzyna Pakosińska. Razem z gruzińskim księciem pławią się w luksusach

Doda "nie zamierza starzeć się z godnością". Piosenkarka zaplanowała odważny zabieg

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Lech Dyblik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy