Reklama
Reklama

Anna Seniuk: Nowe wyzwania zamiast emerytury

Z przerażeniem myśli, że miałaby nic nie robić. Choć nie jest fanką seriali, zgodziła się zagrać w „Leśniczówce”. Dlaczego to będzie podróż w nieznane?

Z przerażeniem myśli, że miałaby nic nie robić. Choć nie jest fanką seriali, zgodziła się zagrać w „Leśniczówce”. Dlaczego to będzie podróż w nieznane?

W piątek 17 listopada, w dniu swych 75. urodzin, Anna Seniuk zapewne, oprócz świętowania, biła się z myślami. Zastanawiała się, jak przyjęta zostanie "Mini Opera" - spektakl, który dwa dni później miała po raz pierwszy zaprezentować dzieciakom w jednej z warszawskich klubokawiarni. To już kolejne widowisko, jakie w ciągu ostatnich lat wyreżyserowała z myślą o najmłodszych widzach. I kolejne, do udziału w którym zaprosiła swoją córkę, znakomitą altowiolistkę Magdalenę Małecką-Wippich (36 l.), oraz męża, kompozytora Macieja Małeckiego (76 l.), z którym, mimo że od pewnego czasu żyją w separacji, wciąż się przyjaźni.

Reklama

Sen z powiek spędzała również pani Annie myśl, czy dobrze zrobiła, przyjmując główną rolę w nowej telenoweli TVP "Leśniczówka", mającej wiosną przyszłego roku trafić na antenę. Aktorka nie ukrywa, że nie przepada za serialami. Dostaje wiele zaproszeń od twórców tego typu produkcji, uważnie czyta scenariusze i... odrzuca oferty.

- Z reguły odmawiam udziału w serialach, bo musiałabym mówić zbyt wiele nieważnych słów, na które szkoda czasu - zdradziła szczerze. Zgodziła się zagrać w "Leśniczówce", gdy dowiedziała się, że w jej serialowego partnera wcieli się jej przyjaciel - powracający po ciężkiej chorobie do pracy przed kamerą Krzysztof Globisz (60 l.).

Pani Anna, choć mogłaby od dawna wieść spokojny żywot emerytki i poświęcać się opiece nad czwórką wnucząt: 11-letnią Antoniną i 9-letnim Frankiem oraz 3-letnią Felicją i półtorarocznym Ignasiem, nie wyobraża sobie życia bez pracy. - Z przerażeniem myślę, że może nadejść taki moment, kiedy nie będę mogła pracować - mówi. - Rozumiem ludzi, którzy chcą iść na emeryturę, bo praca jest dla nich udręką, ale dla mnie jest pasją - dodawała.

W maju 2012 roku, odbierając na festiwalu Dwa Teatry w Sopocie nagrodę specjalną za całokształt twórczości, Anna Seniuk żartowała, że o całokształcie tak naprawdę będzie mogła mówić dopiero za 30 lat. - Liczę na to, że jak skończę setkę, sypną się propozycje, bo na razie okazuje się, że jestem za młoda - powiedziała, dziękując za wyróżnienie.

Aktorka bardzo żałuje, że dla kobiet w jej wieku nie ma zbyt wielu dobrych ról, a granie zołzowatych teściowych albo poczciwych babć w ogóle jej nie interesuje. - Jeśli aktorka na starość chce grać, musi dożyć co najmniej do osiemdziesiątki. Wtedy znów staje się atrakcyjna - twierdziła i jako przykład podaje zmarłą w lutym tego roku Danutę Szaflarską (102 l.).

Anna Seniuk uwielbia nowe wyzwania. Pracę u boku córki uważa za jedno z największych, jakie podjęła w swoim zawodowym życiu. Kilka razy miała okazję pracować z synem, aktorem Grzegorzem Małeckim (42 l.), ale nie przypuszczała, że kiedykolwiek wystąpi na jednej scenie z córką. - Nigdy o to nie zabiegałam, ale ktoś nas zauważył, wyczuł wspólny potencjał i zaproponował cykl koncertów w Kanadzie i USA - wspominała aktorka.

Widowisko "Oklaski, ach, oklaski" zostało owacyjnie przyjęte przez publiczność. - Mamy już pomysły na kolejne spektakle - mówiły półtora roku temu po powrocie zza oceanu. 19 listopada zaprezentowały widzom "Mini Operę" - swe kolejne wspólne dzieło zainspirowane wierszami Małgorzaty Strzałkowskiej. Anna Seniuk twierdzi, że praca z córką to dla niej wielka przyjemność. - Tak naprawdę zaczęłyśmy bardzo wcześnie, bo w 1981 roku w filmie "Konopielka", w którym grałam, będąc w ciąży z Magdą - opowiadała w wywiadzie.

Także udział w telenoweli "Leśniczówka" Anna Seniuk traktuje jak wielkie wyzwanie. Po raz pierwszy w życiu zgodziła się stanąć na planie, nie wiedząc, jak potoczą się losy bohaterki, w którą ma się wcielać, ani jak długo potrwają zdjęcia. Żartuje, że to podróż w nieznane i zapowiedź niezwykłej przygody. - Cały czas się uczę i nam nadzieję, że jeszcze trochę się pouczę - twierdziła i dodawała, że cieszy się na myśl, iż będzie miała okazję sprawdzić się w telenoweli - gatunku, z którym nigdy wcześniej nie miała do czynienia. 

Jest bardzo zadowolona, że znów będzie bardzo zajęta. - Jak siedzę w domu, natychmiast opadam z sił, czuję się zmęczona jak emerytka, a na urlopie liczę dni do powrotu do pracy - mówiła. - Od dawna jestem na emeryturze, ale ciągle pracuję na etacie w Teatrze Narodowym i w Akademii Teatralnej. Marzę, żebym jeszcze przez wiele lat mogła pracować i cieszyć się życiem - dodawała.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Anna Seniuk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy