Reklama
Reklama

"Rolnik szuka żony 2": Łukasz oskarża produkcję! Zmuszono go do wzięcia udziału?!

Łukasz z drugiej edycji „Rolnik szuka żony” nie ustaje w atakach na produkcję show. Jakie są jego zarzuty? Twierdzi, że wszystko jest nienaturalne, ktoś dopuścił się złamania umowy, a on sam został zmuszony do wzięcia udziału w programie!

Łukasz z drugiej edycji „Rolnik szuka żony” nie ustaje w atakach na produkcję show. Jakie są jego zarzuty? Twierdzi, że wszystko jest nienaturalne, ktoś dopuścił się złamania umowy, a on sam został zmuszony do wzięcia udziału w programie!

Łukasz, który był kandydatem na męża Ani w poprzedniej edycji "Rolnik szuka żony", wywołał niemałe zamieszanie. Wszystko zaczęło się w maju, kiedy za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku obiecał, że wkrótce wyjawi zapisy umowy zawartej pomiędzy nim a producentem show. 

Jednak mijały miesiące, a mężczyzna wciąż nie dotrzymywał danego słowa. Fani zaczęli się niecierpliwić i go popędzać, lecz on nic sobie z tego nie robił. W zamian bez ogródek komentuje obecny sezon programu. Nie szczędzi przy tym słów krytyki. 

Reklama

Po jednym z odcinków zdradził, że jest "zniesmaczony", a później opublikował fotkę zza kulis "Rolnik szuka żony 2", na której mogliśmy zobaczyć, jak wyglądała praca na planie produkcji. Widać było, jak kosmetyczki przypudrowują twarze uczestników. "Wszystko naturalnie. Kolejny mit" - napisał Łukasz. 

Nie wszystkim spodobało się to, co pisze mężczyzna. Część internautów zarzuciła mu, że kosztem programu chce przysporzyć sobie rozgłosu. Jednak Łukasz wcale nie jest zniechęcony tymi głosami krytyki i dalej brnie w zaparte. W jednym z komentarzy wyjawił, że... gdy on brał udział w show, to złamano regulamin!  

Mężczyzna jest niezwykle tajemniczy i do tej pory nie wyjawił szczegółów. Fani mają nadzieję, że zrobi to wkrótce! Podkreślają, że w końcu jest powiedziało się "A", należy powiedzieć i "B".

***
Zobacz więcej materiałów

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Rolnik szuka żony 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy