Reklama
Reklama

Tajemnicza śmierć Zdzisława Beksińskiego. Artysta został bestialsko zamordowany

Zdzisław Beksiński (†76 l.) był jednym z najpopularniejszych przedstawicieli sztuki współczesnej w Polsce. Jego obrazy wciąż zachwycają i jednocześnie przerażają. Emocjonują także okoliczności jego śmierci – 21 lutego 2005 roku artysta został zamordowany we własnym mieszkaniu przez syna znajomych.

Zdzisław Beksiński nie od razu zapowiadał się na wielkiego malarza. W 1952 r. ukończył architekturę na Politechnice Krakowskiej. Potem przez kilka lat parał się fotografią - jego prace należą do czołowych osiągnięć fotografii polskiej XX wieku. Usilnie poszukiwał nowych środków wyrazu - próbował rzeźby, rysunku, fotomontażu, ale ostatecznie całkowicie poświęcił się malarstwu.

"Malowałem obrazy po to, żebym przetrwał, a dziś wiem, że nie przetrwam. Nie dlatego, że obrazy się zniszczą w jakimś mieszkaniu (choć i to się dzieje), ale dlatego, że wszystko, co materialne, diabli wezmą. Nie ma szans" - mówił o swojej twórczości Beksiński.

Reklama

Artysta słynął ze swojego ogromnego poczucia humoru, kontrastującego z postapokaliptycznym klimatem jego obrazów. Znane też było jego upodobanie do nowych technologii. Dokumentował na wideo niemal każdą chwilę swojego życia.

Zdzisław Beksiński: Samobójcza śmierć syna Tomasza


Synem Zdzisława Beksińskiego był kultowy dziennikarz muzyczny i tłumacz filmowy, Tomasz Beksiński. To właśnie jemu zawdzięczamy świetne tłumaczenia żartów grupy Monthy Pythona czy filmów o Jamesie Bondzie. Na antenie radiowej Trójki promował zespoły takie jak Ultravox czy King Crimson, czym przysłużył się do rozwoju popkultury.

Tomasza przez całe życie dręczyły myśli samobójcze. Rok po śmierci matki, w wigilię Bożego Narodzenia w 1999 r., zażył śmiertelną dawkę leków nasennych. Następnego dnia rano Zdzisław znalazł ciało swojego syna.

"Ja jeden wiedziałem, jak jemu było ciężko, mimo iż był egoistą i egocentrykiem, niemniej jednak charakteru się nie wybiera. Myślę, że chyba dobrze się stało, jak się stało. Ostatnie jego słowa nagrane na taśmie mówiły o tym, jak bardzo rozczarował go świat, w którym przyszło mu żyć" - relacjonował kuzynce śmierć syna.

Zdzisław Beksiński: zamordowany we własnym mieszkaniu


Po śmierci swojej żony i syna Zdzisław Beksiński mieszkał samotnie na warszawskim Służewie. W codziennych sprawach pomagało mu znajome małżeństwo. Poczucie bezpieczeństwa zapewniały antywłamaniowe drzwi oraz zamontowana przy nich mała kamera - a warto wspomnieć, że w tamtych czasach nie było to często spotykane.

Mimo że od tych wydarzeń minęło już ponad 17 lat, ta historia wciąż porusza. 21 lutego 2005 roku do drzwi Beksińskiego zapukał Robert K. - syn kobiety opiekującej się artystą pary. Beksiński oczywiście mu otworzył.

Malarz nie wiedział, że 19-latek był już zdesperowany. Nie spłacił długu zaciągniętego w dyskotece kilka miesięcy wcześniej u miejscowych bandytów. Był szantażowany, dług rósł z każdym dniem. Ostateczny termin zapłaty upływał z końcem lutego.

Robert K. wiedział, że Beksiński jest uznanym malarzem i liczył, że pożyczy mu potrzebne 10 tysięcy. Na wypadek odmowy wziął ze sobą nóż, aby mieć czym postraszyć staruszka.

Artysta stanowczo odmówił pożyczenia pieniędzy Robertowi. Przestrzegł, że o wszystkim powie jego ojcu. Od razu chciał wykonać telefon, ale ojciec chłopaka nie odebrał. Wtedy zdesperowany nastolatek rzucił się na malarza i ugodził go nożem dwadzieścia razy.

Mieszkanie Beksińskiego i ubrania zabójcy spływały we krwi. Robert K. potrzebował kogoś do pomocy w posprzątaniu. Pomyślał o swoim młodszym o trzy lata kuzynie, Łukaszu, który czekał w samochodzie pod blokiem. Spotkał go kilka godzin przed całym zdarzeniem i wtajemniczył w plan pożyczenia pieniędzy od Beksińskiego. Nastolatkowie próbowali nieudolnie zatuszować morderstwo, a następnie wynieśli z mieszkania ofiary dwa aparaty fotograficzne i blisko setkę płyt CD.

Sprawcy zostali szybko aresztowani. Robert K. został skazany za zabójstwo na 25 lat pozbawienia wolności. Za pomoc w zacieraniu śladów Łukasz odbył karę 5 lat więzienia.

Tragiczne losy Beksińskich na wielkim ekranie

Dzieje rodziny Beksińskich opowiada film biograficzny "Ostatnia rodzina" z 2016 roku w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego. Akcja filmu rozpoczyna się w 1977 roku, kiedy Tomek wprowadza się na osiedle, na którym mieszkają już jego rodzice. W rolę Zdzisława wcielił się Andrzej Seweryn, a Tomasza zagrał Dawid Ogrodnik.

Film zdobył 18 nagród - m.in. Złote Orły za najlepszy scenariusz, reżyserię oraz najlepszą główną rolę męską i najlepszą główną rolę kobiecą. Znajdziecie go na platformach streamingowych.

Rzetelne studium charakterów ojca i syna i dzieje całej rodziny odnajdziecie także w biografii Beksińskich autorstwa Magdaleny Grzebałkowskiej pt. "Beksińscy. Portret podwójny".

Zobacz też:

Władca much - seryjny morderca z Katowic. Kim był Bogdan Arnold?

Skandale i niewyjaśniona śmierć Amy Winehouse

Morderstwo w rodzinie Guccich. Tego nikt się nie spodziewał

Od zabójstwa do książki. Jaka jest historia Krystiana Bali - autora "Amoku"?

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy