Reklama
Taniec z gwiazdami
Reklama

Paulina Sykut-Jeżyna: Kocham pracę w tym show

Jako dziecko tańczyła w Zespole Pieśni i Tańca „Powiśle”. Dzisiaj jest prezenterką, a promienny uśmiech zjednuje jej serca fanów.

Jako dziecko tańczyła w Zespole Pieśni i Tańca „Powiśle”. Dzisiaj jest prezenterką, a promienny uśmiech zjednuje jej serca fanów.

Po pierwszym odcinku bieżącej edycji "Tańca z Gwiazdami" widać, że poziom jest wysoki. Iwona Pavlović narzekała, że nie ma czego krytykować...

Paulina Sykut-Jeżyna: - To z pewnością był żart. Wszyscy się cieszymy, bo mamy konkurs na wysokim poziomie. Z mojej perspektywy najciekawsze jest spotykanie tu różnych osobowości, przedstawicieli wielu światów, telewizji, internetu i innych mediów.

Kibicuje pani swojej redakcyjnej koleżance, pogodynce z Polsatu Milenie Gostkowskiej-Galant?

- Jasne! Znamy się z Mileną od wielu lat, a relacja między nami jest ciepła i serdeczna. Cenię ludzi, którzy nie zawodzą, są mili, otwarci i życzliwi w każdej sytuacji. Przez 15 lat wspólnej pracy nie było między nami napięć, kłótni ani niedomówień. Najzwyczajniej się lubimy.

Reklama

Nie ma pani ochoty sama spróbować swych sił na parkiecie?

- Wolę prowadzić program. Być blisko wszystkich stref scenicznych, poznawać nowych ludzi, rozmawiać z nimi i wspierać ich. Uwielbiam tę pracę i za nic w świecie nie zamieniłabym jej na inną!

Czy pani córeczka, Róża, jest  już na tyle duża, by oglądać panią w roli prowadzącej?

- Nawet ostatnio była ze mną za kulisami programu. Na rękach taty zwiedzała zakamarki. Bardzo ją wszystko ciekawiło, nie chciała pójść do domu, bo tyle tu fajnych rzeczy. Róża ma dopiero trzy lata, a widzę, że ma artystyczne talenty. Lubi się bawić w prezenterkę, naśladuje mamę. W mojej garderobie ostatnio ćwiczyła zapowiadanie: "Proszę Państwa, to jest Krzysztof Ibisz" - mówiła do długopisu, który zastępował jej mikrofon.  

Jolanta Majewska

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy