Reklama
Reklama

Władimir Putin przemawiał na propagandowym wiecu w Moskwie! Niebywałe, co stało się potem!

Władimir Putin (69 l.) po tym, jak 24 lutego zaatakował niepodległą Ukrainę - rzadko pokazuje się publicznie. Wyjątek zrobił na propagandowym wiecu w Moskwie, który jednocześnie był 8. rocznicą aneksji Krymu. To, co stało się po wystąpieniu, może zszokować!

Władimir Putin atakując Ukrainę, na zawsze zmienił oblicze Europy. Prezydent Federacji Rosyjskiej nie spodziewał się jednak, że jego słabo wyszkolona armia i przestarzały sprzęt zawiodą na tylu polach. Nasz wschodni sąsiad dzielnie broni się bowiem już miesiąc.

Dyktator założył sobie, że zdobycie Ukrainy nie będzie takim wyzwaniem. Eksperci podkreślają, że jego celem była "wojna błyskawiczna" i szybkie zainstalowanie władz marionetkowych w Kijowie. Stało się jednak inaczej, a nasz wschodni sąsiad swoją odwagą i walecznością cały świat wprawił w osłupienie.

Reklama

Putin tuż po zaatakowaniu Ukrainy zniknął. Plotkowano wówczas, że ukrywa się w bunkrze na Uralu. Inni twierdzili, że ukrył się w podziemnym mieście na Syberii. W końcu jednak "wyszedł z nory" i pojawił się w Moskwie na propagandowym wiecu.

Putin na propagandowym wiecu

Wystąpienie wywołało niemałe poruszenie, bowiem prezydent Rosji zaprezentował się wszystkim w kurtce włoskiego domu mody za niebagatelną kwotę 1,5 miliona rubli. Szwedzcy dziennikarze dopatrzyli się czegoś jeszcze.

Twierdzili, że dyktator na wiecu przemawiał ze szklanej klatki, która miała być niewidoczna z telewizji, a możliwa do zauważenia na umieszczonych w sieci filmikach z wydarzenia. Nie było to tak szokujące, bowiem nie od dziś wiadomo, że Putin jest paranoikiem i obawia się o swoje życie.

Były antyterrorysta Jerzy Dziewulski stwierdził jednak, że takie działanie zupełnie nie pasuje do Putina, który nie chciałby pokazać swojej słabości na oczach wielotysięcznej publiczności.

Rosjanie pokazali, ile znaczy dla nich ojczyzna

Wiec na Łużnikach był szeroko komentowany w mediach. Nie pozostał niezauważony również w mediach społecznościowych. Były deputowany do Dumy Państwowej Aleksander Nevzorov pokazał, ile tak naprawdę dla Rosjan znaczy flaga państwowa.

Na opublikowanym przez niego zdjęciu widać bowiem biało-niebiesko-czerwone chorągiewki, które spoczęły na... śmietniku.

Nie da się jednak ukryć, że tłumy Rosjan przybyły na propagandowy wiec Putina. Część z nich przez lata indoktrynowana przez kremlowskie kłamstwa nawet nie zdaje sobie sprawę, jak barbarzyńskie sceny dzieją się w Ukrainie. Skala dezinformacji wśród obywateli Rosji jest wręcz porażająca.

Zobacz też:

Putin wcale nie przemawiał ze szklanego pudełka? Ekspert wyjaśnia

Władimir Putin: Generał ujawnił strategię dyktatora! Najważniejsze wydarzy się w kwietniu!

Orędzie prezydenta RP Andrzeja Dudy. "Świat z podziwem patrzy na Polaków"

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama