Reklama
Reklama

Ta decyzja wiele kosztowała Meghan Markle! Ojciec w końcu da jej spokój?

"Tatusiu. Piszę to z ciężkim sercem, bo nie rozumiem, dlaczego wybrałeś tę ścieżkę, ślepy na ból, który mi sprawiasz. Twoje postępowanie złamało mi serce na milion kawałków. Nie tylko dlatego, że stworzyłeś tak niepotrzebny i bezzasadny ból, ale wybierając niemówienie prawdy. To coś, czego nigdy nie zrozumiem" - tak zaczyna się list, który od kilku dni elektryzuje media na całym świecie.

Jego adresatem jest 74-letni Thomas Markle. Nadawcą... księżna Meghan! Pięć zapisanych odręcznie stron żona księcia Harry’ego wysłała do swojego ojca latem zeszłego roku, tuż po powrocie z mężem z podróży poślubnej. Dopiero teraz to zdarzenie wyszło na jaw.

Reklama

Przedstawiciele brytyjskiego dworu i młodej pary książęcej na ten temat milczą, ale Thomas Markle od razu potwierdził w mediach, że dostał ów wyjątkowy list od córki. Nie ma co ukrywać, że familia księżnej Meghan to dla rządzonej przez królową Elżbietę II brytyjskiej monarchii od miesięcy sprawa, mówiąc delikatnie, kłopotliwa.

Zaglądając do starego albumu ze zdjęciami rodziny Markle można się przekonać, że kiedyś byli sobie bardzo bliscy. Mimo że rodzice obecnej księżnej Sussex rozwiedli się, gdy była 6-letnią dziewczynką, Doria Regland i Thomas Markle dołożyli wszelkich starań, by córka miała udane dzieciństwo.

Ale to już, niestety, odległa przeszłość. Dziś już wiemy, że rodzina jest najsłabszą stroną żony księcia Harry’ego. Ojciec, który bardzo chętnie "porozumiewa się" z córką za pośrednictwem mediów. Starsza przyrodnia siostra Samantha zarzucająca Meghan niewdzięczność. Przyrodni brat Thomas mający na bakier z prawem, problem z alkoholem i skłonność do agresji...

I tylko mama stoi murem za księżną. Trudno się więc dziwić, że Meghan w końcu puściły nerwy. W liście do ojca bezdyskusyjnie widać to czarno na białym. Najbardziej dotknęły księżną kłamstwa.

Czytaj więcej na nowej stronie:

"Powiedziałeś prasie, że dzwoniłeś do mnie, by powiedzieć, że nie przyjedziesz na wesele - a przecież nie dzwoniłeś. Powiedziałeś, że nigdy nie wsparłam cię finansowo i nigdy nie prosiłeś mnie o pomoc, co też nie jest nieprawdą. (...) Zawsze cię kochałam, chroniłam i broniłam, oferując wsparcie finansowe, na jakie tylko mogłam sobie pozwolić, martwiąc się o twoje zdrowie i zawsze pytając, co mogę dla ciebie zrobić. Więc gdy dowiedziałam się z tabloidów w tygodniu mojego ślubu, że miałeś zawał, byłam wstrząśnięta. Dzwoniłam i pisałam. Błagałam, byś przyjął moją pomoc. Wysłaliśmy kogoś do ciebie... a ty zamiast ze mną porozmawiać i przyjąć pomoc, przestałeś odbierać telefon i zdecydowałeś się na rozmowy z tabloidami" - czytamy. 

Mimo wielu mocnych i bolesnych słów w liście księżna Meghan wyszła z propozycją pojednania. Poprosiła, by krewni przestali oczerniać ją w mediach, i że liczy na odbudowę ich rodzinnych relacji. Thomas Markle odpisał córce. Ale chyba nie na takie słowa czekała... List od ojca, sprawił, że księżna poczuła się jeszcze gorzej.

"Odpowiedział długim listem, w którym zaznaczył, że kocha ją i też chce wszystko naprawić. Na końcu jednak stwierdził, że powinni zaaranżować wspólną sesję zdjęciową, aby pokazać światu, że się pogodzili. Pozował do zdjęć, które zapoczątkowały ten bałagan, a teraz chciał zrobić to samo. Meghan po prostu nie mogła w to uwierzyć i już mu nie odpowiedziała" - czytamy w jednym z brytyjskich magazynów.

***

Zobacz więcej materiałów wideo: 

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Meghan Markle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy