Szokujące szczegóły romansu Bogusława Lindy i Poli Raksy. Zdrady, kontrola, kłótnie!
Bogusław Linda (sprawdź!), gdy przyjechał do Warszawy, miał 29 lat, kilka ról filmowych na koncie i nieszczególną sytuację osobistą.
W Toruniu zostawił partnerkę i niespełna roczne bliźniaki, obiecując, że ściągnie ich do stolicy, kiedy trochę odkuje się finansowo. Był stan wojenny, a pieniądze na dwójkę dzieci trzeba było jakoś zdobyć.
Kiedy w Teatrze Współczesnym zaproponowano mu rolę Archanioła Gabriela w "Pastorałce" Schillera, bardzo się ucieszył. Nie miał w Warszawie stałego lokum i nie bardzo wiedział, jak sobie z tym problemem poradzić. Znał w mieście niewiele osób, a jego wrodzona nieśmiałość trochę dystansowała go od zespołu w teatrze.
Na próbie podeszła do niego Pola Raksa, zaczęła rozmowę. Starsza od Lindy o 11 lat zachwycała urodą, ale była wyraźnie sfrustrowana. Oczarowała młodszego kolegę. Tym bardziej, że, jak tysiące nastolatków, także i on w młodości wzdychał do Marusi z "Pancernych". Teraz miał ją przed sobą, na wyciągnięcie ręki.
Poczuli wzajemną sympatię i potrzebę zwierzeń. Dowiedział się, że postanowiła zrezygnować z etatu, do czego ostatecznie przyczyniła się właśnie rola w "Pastorałce".
Czytaj na następnej stronie...
Nie tak miało być, gdy po rozwodzie z reżyserem Andrzejem Kostenko przeprowadziła się z Łodzi do Warszawy.
"Role, które mogłam zagrać, dostawała pani dyrektorowa. Nie mam nic przeciwko instytucji "dyrektorowej" w teatrze. Jeśli są to artystki tej miary, co Aleksandra Śląska czy Zofia Mrozowska, niech grają wszystko. Gorzej, gdy są pozbawione ich talentu" - nie szczędziła złośliwości pod adresem połowicy nowego szefa, Marty Lipińskiej.
Popadała w coraz większe rozdrażnienie z każdym kolejnym przedstawieniem.
"Uświadomiłam sobie, że zaczynam pełnić rolę elementu dekoracyjnego, bo jak usłyszałam: "Świetnie noszę kostium i dobrze prezentuję się na scenie" - narzekała Raksa.
Kiedy więc zaproponowano jej, by w "Pastorałce" założyła skrzydła i grała Anioła, czara goryczy przepełniła się. "Zapytałam samą siebie: "Co ja tutaj robię?" - przyznała później w wywiadzie.
Raksa czuła się bardzo samotna. Gdy dowiedziała, się, że młodszy kolega nie ma się, gdzie podziać, przyszła mu z pomocą. Zaproponowała, by wprowadził się do niej. Bogusław chętnie z tego skorzystał.
"Nie trzeba było mieć wyjątkowej wyobraźni, żeby domyślić się, w którą stronę potoczą się wypadki" - przytacza "Na Żywo" słowa znajomego Lindy.
Tym bardziej, że Bogusław był już wtedy obiektem westchnień zauroczonych nim fanek oraz gwiazd z branży.
"Zaszył się u niej w domu, przestał pokazywać się u znajomych, mówiono, że trafił pod klucz, bo ona chce go mieć tylko dla siebie" - dodał informator gazety.
Czytaj na następnej stronie...
Wkrótce niemal cała Warszawa zaczęła plotkować o ich romansie.
Opiekuńcza Pola była mu matką, żoną i kochanką. Ale rozrywkowy charakter aktora dawał o sobie znać. Linda nie wypierał się, że zbytnia skłonność do płci pięknej komplikowała mu życie.
"Bo ja wtedy tylko dwie rzeczy widziałem w tych swoich durnych gałach: w jednym oku kwiaty, a w drugim kobiety. Kwiaty były w celach handlowych. W zamian za seks i uczucia. To, co najbardziej ciągnęło mnie do filmu, to możliwość spotkania wielu pięknych aktorek. I za każdym razem innych, a nie ciągle tych samych koleżanek z teatru" - wyznał Linda po latach.
Dodawał przy tym, że właściwie stale czuł się zadurzony.
"Czasem nawet w paru naraz, bo byłem bardzo kochliwy. Wierny, niestety, nie" - opowiadał, nie kryjąc, że nieszczęśliwe relacje topił w alkoholu.
Sielanka u boku pięknej Poli trwała niespełna pół roku. Linda nie mógł znaleźć wspólnego języka z 14-letnim wówczas synem aktorki. Konflikt między nimi narastał, a gdy Pola usłyszała, że jej ukochanego widziano w barze z inną kobietą, wystawiła mu walizki za drzwi i kazała się wynosić.
"Sama była lojalna, nie zamierzała wybaczyć mu zdrady, choć próbował ją udobruchać. Wciąż go pociągała i czuł się przy niej po prostu dobrze. Nie chciał jej stracić, ale stała się nieugięta" - zdradził informator "Na Żywo".
Czytaj na następnej stronie...
Pocieszenie znalazł bardzo szybko w ramionach innych pięknych aktorek: Katarzyny Figury i Grażyny Szapołowskiej, a potem Moniki Jaruzelskiej.
Z Raksą przestali się widywać także na gruncie zawodowym. Linda przeszedł do teatru Studio. Ustatkował się dużo później.
"Marzyłem zawsze o wielkiej miłości. I jak spotkałem kobietę mojego życia, to odtąd ona już była najważniejsza" - powiedział o relacji z Lidią Popiel.
Pola Raksa szukała ukojenia w ramionach reżysera Marka Piwowskiego. Rozgoryczona, że jej bogatą filmografię i znakomite kreacje w Teatrze TV na zawsze przyćmiła rola Marusi z "Czterech pancernych", postanowiła zmienić profesję.
Zajęła się projektowaniem strojów, pisaniem artykułów dotyczących mody i estetyki wnętrz. Wkrótce i z tego zrezygnowała, chowając się przed światem w zaciszu swojego domu.
Do dziś uchodzi za osobę samotną.
Wiedzieliście?
***
Zobacz więcej materiałów wideo: