Reklama
Reklama

Smutne wieści. Piotr Fronczewski znalazł się w trudnej sytuacji!

Piotra Fronczewskiego (sprawdź!) zna chyba każdy Polak. Na swoim koncie aktor ma wiele ról filmowych i teatralnych.

Przez lata grał w hitowej "Rodzinie zastępczej", ale po zakończeniu emisji serialu niemal zniknął z mediów. 

Aktor zaczął grywać głównie w spektaklach, a te nie przynosiły zbyt wielkich dochodów. 

W 2017 roku przypomniała sobie o nim Nina Terentiew, proponując rolę w serialu "W rytmie serca".

Jak jednak donosi "Super Express", na razie nie ma mowy o wznowieniu prac na planie. Wiele wskazuje na to, że przerwa potrwa dłużej. 

Reklama

Nie chodzi tylko o pandemię, ale i zmiany w życiu prywatnym jednej z aktorek.

Czytaj dalej na następnej stronie...

"Basia Kurdej-Szatan za chwilę zostanie mamą, więc jej powrót na plan nie będzie możliwy. W grę wchodzi grudzień, ale Polsat ostatecznie nie podjął decyzji o kontynuacji" - mówi tabloidowi osoba z produkcji. 

Stacja postawiła na dwa nowe seriale i jeśli one odniosą sukces, w "Rytmie serca" może już w ogóle nie wrócić do ramówki. 

To potężny cios dla Fronczewskiego. Rocznie aktor zarabiał w serialu ok. 200 tysięcy złotych. Teraz został bez źródła dochodów. 

A to przecież niejedyne problemy gwiazdora. W zeszłym roku stoczył istną walkę o życie. Aktor miał poważne problemy z sercem. Po jednym z ataków trafił na stół operacyjny. 

Na szczęście wszystko się udało i aktor wrócił do zdrowia. Okazało się, że problemy z sercem towarzyszą Fronczewskiemu od lat. Ale nigdy wcześniej nie kończyło się tak dramatycznie. 

"Jestem człowiekiem arytmicznym. Od dłuższego czasu mi to towarzyszy, do tego pojawiły się napadowe migotania przedsionków, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Oswojony byłem ze swoją arytmią" - wyjawił w programie Michała Figurskiego.

Oby stres związany z utratą pracy nie przyczynił się do kolejnych problemów ze zdrowiem!

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Fronczewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy