Smaszcz pokazała prywatne adresy z pozwu od Cichopek. Co na to prawnik? "To niedopuszczalne" [POMPONIK EXCLUSIVE]
Paulina Smaszcz najwyraźniej lubi życie na krawędzi, ponieważ na Instastory pochwaliła się nowym pozwem od Katarzyny Cichopek. Niestety specjalistka nie zachowała się fair wobec osób, które zostały powołane na świadków w sporze. "Całkiem przypadkiem" do sieci trafiły dane adresowe Joanny Kurskiej, Anny Muchy, ale też Macieja Kurzajewskiego i innych osób. Prawnik w rozmowie z Pomponikiem jasno powiedział, co może za to grozić nieroztropnej Paulinie.
Paulina Smaszcz-Kurzajewska zaszła za skórę swojemu byłemu mężowi, Maciejowi Kurzajewskiemu i jego obecnej narzeczonej, Katarzynie Cichopek. Po wielu miesiącach słownej przepychanki zakochani postanowili ukrócić falę obelg i oskarżeń w ich stronę. Smaszcz otrzymała od nich kilka pozwów, a najnowszym postanowiła pochwalić się na Instastory.
Niestety, nie przewidziała jednego: kręcąc filmik pokazała jednocześnie dane wrażliwe osób powszechnie znanych. Zapytaliśmy zaprzyjaźnionego prawnika, jakie konsekwencje może ponieść Paulina Smaszcz. Oto co usłyszeliśmy.
Przypomnijmy, że w czwartek, 8 czerwca Paulina Smaszcz dodała filmik, na którym kpi z pozwu i listy powołanych świadków: "Na pierwszym miejscu Pani Joanna Kurska, na drugim miejscu Pani Anna Mucha, na trzecim Pani Justyna Skrzypek, Pan Andrzej coś tam od biżuterii, Pani Karolina Wasilewska-Cichopek" - wymieniała Paulina Smaszcz.
Okazuje się, że podczas pokazywania listy w łatwy sposób można dostrzec adresy wyżej wymienionych osób. Dla zainteresowanych - Instastory nie jest już dostępne.
"Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że co uważniejsi mogą zobaczyć tam dane osobowe stron procesu oraz świadków, a dokładniej ich imiona, nazwiska oraz adresy zamieszkania. Czy można publikować takie rzeczy, nawet jeśli walczy się ze swoim "nemezis"? Nie można. Zarówno imię, jak i nazwisko, to dane osobowe, a tym bardziej są nimi dane adresowe" - powiedział Łukasz Pawłowski, prawnik specjalizujący się w prawie karnym.
Co może grozić Paulinie Smaszcz za udostępnienie danych poufnych osób bez ich wiedzy i zgody? W tym przypadku prawo karne mówi jasno, że jest to... przestępstwo.
"Publikowanie tychże, a w szczególności prywatnych adresów, jest jaskrawym naruszeniem danych osobowych i stanowi przestępstwo zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do lat dwóch, co wynika z art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych. Wystarczy więc, by poszkodowani zgłosili ten fakt na Policję lub do Prokuratury i pokazali zrzuty ekranu, lub pobrane Instastory" - dodaje w rozmowie z Pomponikiem prawnik Pawłowski.
Zobacz też:
Anna Mucha też pozwie Paulinę Smaszcz? Wysłała pismo przedsądowe
Paulina Smaszcz kpi z pozwu od Kasi Cichopek. Rozbawiła ją lista świadków
Nowe oskarżenia Smaszcz wobec Kurzajewskiego. Nie do wiary, co powiedział jej przed odejściem. Szok
Marcin Hakiel unika Kasi Cichopek. Kłopoty w raju?