Reklama
Reklama

Słynne seksafery

To jeden z najgorętszych obecnie tematów w mediach. Tygodnik "Wprost" ujawnił, że Wojciech Fibak jest nie tylko mistrzem tenisa, ale również swatania młodziutkich studentek ze swoimi bogatymi, miłymi i kulturalnymi przyjaciółmi, którzy w zamian za towarzystwo wspierają je finansowo.

Gdy jedna z dziennikarek próbowała za pośrednictwem Fibaka umówić się, ten zarekomendował jej "bardzo fajnego przyjaciela" z Nowego Jorku.

Były tenisista dowiedziawszy się o prowokacji, zagroził wojną:

"Co ja mogę zrobić, żeby to nie poszło? Obiecuję współpracę do końca życia" - stwierdził w rozmowie z redaktorem naczelnym pisma.

Reklama

W oficjalnym oświadczeniu przesłanym do mediów tłumaczył, że stał się ofiarą podłej i starannie zaplanowanej prowokacji dziennikarskiej, zapowiadając, że sprawa znajdzie finał w sądzie. 

Przyznacie, że dzięki Fibakowi określenia "miły, kulturalny, z klasą" nabrały nowego wymiaru...

Dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy - taki wyrok usłyszała Joanna Borysewicz (34 l.). To kara za sutenerstwo, czyli w tym przypadku za czerpanie korzyści majątkowych z umawiania bogatych klientów z luksusowymi dziewczynami do wynajęcia.

Choć sąd nie miał wątpliwości, że córka lidera Lady Pank popełniła przestępstwo, ona sama podkreślała, że nie czuje się winna, a dzięki niej studentki i "hostessy" w trzy miesiące zarabiały na mieszkania w Warszawie.

"To były piękne, mądre, wesołe dziewczyny. Zawsze było mi bardzo przyjemnie, bo słyszałam z ich ust podziękowania. Mówiły, że to pomogło im rozwiązać wiele problemów" - tłumaczyła.

One z kolei pomogły jej na sobie zbić fortunę.

W sekswyjazdach do Szwajcarii uczestniczyła również Iwona Węgrowska (31 l.). Na spotkania z bogatymi facetami jeździła, by się zakochać. Przy okazji przyjmowała za to pieniądze.

"Emilka (jedna ze stręczycielek, wspólniczka Joanny Borysewicz) powiedziała, że poznam tam fajnych ludzi, że jadę do towarzystwa tych mężczyzn, że ogólnie będzie tam rozrywkowo i za pobyt tam miały być mi zapłacone pieniądze" - zeznała w prokuraturze.

Dziś ma już 53-letniego męża - rozwodnika z czwórką dzieci - i przygotowuje się do hucznego wesela w Polsce.

Z myśleniem nadal nie przesadza, wniosków nie wyciąga i na błędach nie lubi się uczyć.

Seksafera z Mariuszem Pujszo wybuchła, gdy Zuzanna Walkowiak, jedna z uczestniczek programu "Top Model", nazwała reżysera "alfonsem", twierdząc, że dwa lata temu w Cannes wraz z innym mężczyzną miał robić jej i innym modelkom zdjęcia przy basenie, a później wysyłać je bogatym klientom.

Sam zainteresowany nie krył oburzenia, zarzucając Walkowiak brak dyscypliny i buńczuczność.

"Zula Walkowiak zaatakowała ideę, której poświęciłem wiele czasu i energii, czyli organizowaną przeze mnie od trzech lat Polską Galę w Cannes, na której spotykają się przedstawiciele sztuki, mediów i biznesu z całego świata. Gdzie promowany jest nasz kraj i nasza kultura. Chcę tam Polskę pokazywać w jak najlepszym świetle i nie pozwolę na szarganie tego, co robię" - zaznaczał Pujszo w oświadczeniu.

Nie zaprzeczył jednak, że "bawił się" w fotografa...

David Letterman, gospodarz słynnego programu pokazywanego w Stanach, został bohaterem seksafery po tym, jak przyznał się, że jest szantażowany - pewien mężczyzna zażądał od niego dwóch milionów dolarów, grożąc, że ujawni fakt utrzymywania przez niego intymnych kontaktów z pracownicami.

Letterman postanowił więc sam o tym poinformować opinię publiczną.

"Podobno uprawiałem seks z kobietami, które pracują w moim programie. Tak, uprawiałem. Czuję, że muszę chronić te osoby. Na pewno muszę chronić moją rodzinę. Muszę chronić siebie. I mam nadzieję zachować moją pracę" - wyznał.

Publiczność była zachwycona...

O tym, że polityka seksem stoi, przekonaliśmy się już nieraz. Włoski premier Silvio Berlusconi przed sądem tłumaczył się z organizowanych w swojej willi erotycznych imprez - bunga bunga - z udziałem nieletnich.

Uczestniczki zabaw w domu Berlusconiego przebierały się za zakonnice, prezydenta Baracka Obamę i prokurator oskarżającą polityka.

Jedna z nich wyznała, że po każdej zabawie otrzymywała od Silvio koperty z 2-3 tysiącami euro.

Mosze Kacaw, były prezydent Izraela, uznany został za winnego molestowania seksualnego i "nieprzyzwoitych aktów" - 65-letniego polityka oskarżyły trzy współpracownice.

Sędziowie uznali, że zeznania Kacawa były "pełne kłamstw" i podkreślili w orzeczeniu, że "jeśli kobieta mówi nie, to znaczy nie".

Słynna seksafera sprawiła, że polityk podał się do dymisji dwa tygodnie przed wygaśnięciem kadencji prezydenckiej. 

Obecnie wolny czas lubi spędzać z wnuczką...

Bill Clinton, były prezydent USA, przez swój romans z 22-letnią wówczas stażystką Monicą Lewinsky omal nie stracił stanowiska. Podczas zeznań zaprzeczał, jakoby miał z nią stosunki seksualne w słynnym Gabinecie Owalnym.

Gdy wyszło na jaw, że intymna relacja jednak miała miejsce, bronił się, mówiąc, że seks oralny nie jest zbliżeniem.

Dalej przekonywał, że nieujawnienie prawdy w tak osobistej sprawie nie powinno być uznane za poważne przestępstwo. Ostatecznie argumenty zostały uznane, a Clinton uniewinniony.

Gdy Paula Jones, pracownica rządu stanowego, oskarżyła Clintona o molestowanie seksualne, sąd oddalił sprawę, uznając oskarżenia za bezpodstawne.

Jak dziś wygląda życie kochanki prezydenta? Monika jest samotna, bezdzietna, mieszka z rodzicami i nie ma pracy. Do tego nie cieszy się szacunkiem społecznym. Bill wprost przeciwnie - Ameryka wciąż go kocha, a on kocha cygara.

To jedna z najgłośniejszych seksafer w polskiej polityce. Stanisław Łyżwiński oskarżony był m.in. o zgwałcenie kobiety i wykorzystywanie seksualne działaczek Samoobrony, w tym Anety Krawczyk.

Obecnie były poseł przebywa na wolności. Sąd Najwyższy z powodu uchybień formalnych uchylił wyrok wobec niego w zakresie czterech zarzutów i zarządził ponowny proces.

Za jeden zarzut - podżeganie do porwania Zbigniewa B. - Łyżwiński dostał wyrok: rok i 3 miesiące więzienia, ale za kraty nie wrócił, gdyż wcześniej w areszcie spędził prawie 2,5 roku.
Jego obrońcy twierdzą, że ma on problemy psychiczne...

W 1978 Roman Polański został oskarżony o zgwałcenie 13-letniej Samanthy Geimer i uprawianie z nią seksu analnego. Reżyser przed ogłoszeniem wyroku uciekł do Paryża.

Na początku maja 2009 roku sąd w Los Angeles odrzucił jego wniosek o umorzenie sprawy. 26 września 2009 został on zatrzymany po przylocie na lotnisko w Zurychu.

Podstawę stanowił amerykański nakaz aresztowania wydany w związku ze sprawą Geimer. Finał znamy wszyscy.

Francja, Polska, Szwajcaria - to trzy kraje, w których Roman może czuć się dziś bezpieczny.

Dobrego samopoczucia można mu pozazdrościć. Jak mówi, czuje się młodo i nadal uwielbia młodziutkie kobiety. Z wzajemnością...





pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama