Reklama
Reklama

Polski jasnowidz zaatakowany przez "naziola" w Niemczech. Wylądował w szpitalu!

Wojciech Glanc (44 l.) nie ma dla swoich fanów dobrych wieści. Jasnowidz i brzuchomówca trafił do szpitala. Mężczyzna musiał przejść serię specjalistycznych zabiegów, o czym poinformował za pomocą mediów społecznościowych. Przy okazji wyjawił, co mu się przydarzyło. Okazuje się, że Wojciech Glanc oraz jego bliscy padli ofiarami ataku ze strony "nazisty". W Niemczech jest aż tak niebezpiecznie?

Wojciech Glanc: problemy zdrowotne

Wojciech Glanc rozpoczynał swoją karierę jako brzuchomówca. Uczestnictwo w "Big Brotherze" pozwoliło mu na podbicie serca Polaków i zrobienie kariery w telewizji. Gdy program dobiegł końca, mężczyzna przeniósł się ze swoją działalnością do sieci.

Założył kanał na YouTube i ogłosił wszem i wobec, że jest jasnowidzem. Obecnie zajmuje się m.in. tarotem oraz hipnozą. Na brak zainteresowanych widzów z pewnością nie może narzekać, bowiem ezoteryka w ostatnich latach przeżywa istny renesans i nawet takie gwiazdy jak Edyta Górniak chętnie przyznają się do zainteresowania szeroko pojętą duchowością i magią.

Reklama

Wojciech Glanc powoli wyrasta na następcę jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego. Choć na razie nie może się poszczycić zbyt wieloma spektakularnymi osiągnięciami, jego aktywność w mediach społecznościowych śledzi pokaźne grono internautów. Na YouTube zebrał już niemal 17 tysięcy subskrybentów. Niestety, ostatnie dni nie były dla jasnowidza zbyt pomyślne. Wręcz przeciwnie, Wojciech Glanc wyjawił swoim fanom, że miewa się bardzo źle.

"Jak mawiał Witkacy: Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę!" - napisał z łóżka szpitalnego.

Wojciech Glanc nagrał krótkie wideo, w którym zdradził, co było powodem hospitalizacji. Okazuje się, że jasnowidz zmaga się z pewnymi dolegliwościami w obrębie nóg, które wymagają zastosowania specjalnych zabiegów.

"Przesyłam wam życzenia zdrowia, szczęścia, pomyślności i fajnych świąt ze szpitala. Nogi działają, więc mogę na spacer wyjść. Jestem nafaszerowany środkami przeciwbólowymi i do tego już dzisiaj po dwóch zabiegach (...) Wszystko wskazuje na to, że święta będą, przynajmniej dla mnie, do d*py. Pozdrawiam was cieplutko, nie dajcie się, spędzajcie sobie święta w domku. I do zobaczenia, jak już to wszystko przejdę" - ogłosił w sieci Wojciech Glanc.

Wojciech Glanc wylądował w szpitalu

Wojciech Glanc nawet w najtrudniejszych chwilach nie jest sam. Jasnowidza wspiera ogromne grono fanów, którzy na wieść o jego pobycie w szpitalu zareagowali w fantastyczny sposób. Wszyscy przesyłają mu serdeczne życzenia i wierzą, że szybko wróci do zdrowia. Pomimo problemów zdrowotnych, Wojciech Glanc zdecydował się na krótkie połączenie z internautami. Na swoim kanale na YouTube zrobił krótką relację live sprzed budynku szpitala. W nagraniu przytoczył historię, która mu się przytrafiła.

YouTuber wyjawił, że był świadkiem i uczestnikiem dantejskich scen, do których doszło przed niemieckim szpitalem. Jasnowidz mieszka w Berlinie i najwidoczniej właśnie tam rozegrały się wstrząsające wydarzenia, o których opowiedział. Gdy przyjechała do niego w odwiedziny rodzina, niespodziewanie zaatakował ich niemiecki "nazista". 

"Wydarzyła się paskudna sytuacja, przyszła moja rodzinka, odwiedzić mnie na pięć minut (...) Zaczął się do nich przypie***ać jakiś naziol. To znaczy tak naprawdę odpad społeczny, bo to widać było, że to po prostu nawet, brzydko mówiąc, Niemcy by się na to nie wys**li. No i zaczął się przypie***ać, że mówią po polsku. Ja akurat przyszedłem, zaczął nas obrażać" - opowiadał Wojciech Glanc w filmiku.

W pewnym momencie sytuacja była już tak zaogniona, że niezbędna okazała się interwencja szpitalnej ochrony. 

"Oczywiście usłyszał w zamian wiązankę niemiecką, co ma zrobić ze sobą... Zaczął hajlować, ja w pewnym momencie nie wytrzymałem..." - wspominał zasmucony Wojciech Glanc.  Jasnowidz z trudem powstrzymywał się od reakcji, jednak ostatecznie wygrał rozsądek. Doszedł do wniosku, że nie może nadszarpywać swojego wątłego zdrowia.

"Zawołałem szpitalną ochronę... Miałem taką ochotę sprzedać mu kopa, za przeproszeniem w jaja, ale nie będę nadszarpywał swojego zdrowia" - oświadczył w mediach społecznościowych Wojciech Glanc.

Zobacz też:

Paulina Smaszcz ma nowego partnera. Znalazła to, czego tak bardzo pragnęła

Meghan Markle odpowie za oskarżenia pod adresem policji? Sytuacja jest poważna

Iwona Wieczorek po raz ostatni była widziana w jego towarzystwie. "Mężczyzna z marynarką" zabrał głos

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Glanc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama