Reklama
Reklama

Paulina Krupińska i Sebastian Karpiel-Bułecka nie od razu się pokochali! Mało kto o tym wiedział!

Wszystko odbyło się tak, jak zaplanowali. 26 lipca 2018 roku, w dniu imienin świętej Anny, w drewnianym kościele pw. św. Kazimierza w Kościelisku, ich parafii. Ksiądz udzielający im ślubu przy okazji ochrzcił Antosię, która dzień wcześniej skończyła trzy lata.

Wśród gości byli przyjaciele oraz najbliżsi - rodzice Pauliny oraz mama Sebastiana, Zofia Karpiel, która jakiś czas wcześniej wróciła do Kościeliska po wieloletnim pobycie w USA.

To ona w sali weselnej witała młodych chlebem i solą. Od tego tak ważnego dla nich dnia mija właśnie 15 miesięcy. Paulina Krupińska, pruszkowianka i Miss Polonia 2012 r., do wywodzącej się z Podhala rodziny miała wejść kilka lat przed tym, jak poznała Sebastiana Karpiela-Bułeckę. 

Reklama

A to za sprawą Tadeusza Bachledy-Curusia, pilota i brata znanej aktorki, przedstawicieli "góralskiej arystokracji" - ich stryj, Adam Bachleda-Curuś, jest jednym z najzamożniejszych ludzi na Podhalu.

"Chciałabym już mieć dziecko. Tadeusz mówi, że jestem psychicznie chora, jeśli chodzi o dzieci. Ja mam więcej w telefonie zdjęć dzieci niż swoich, jego czy zdjęć z naszych wyjazdów" - opowiadała w telewizyjnym wywiadzie.

Po kilku latach związek Pauliny i Tadeusza się rozpadł. W tym czasie blisko z Alicją Bachledą-Curuś był Sebastian Karpiel-Bułecka. Ona miała dziecko z hollywoodzkim aktorem Colinem Farrellem, w przeszłości była w związku z Piotrem Woźniakiem-Starakiem. To "Życie na Gorąco" jako pierwsze opublikowało zdjęcia z wycieczki w Tatry Sebastiana i Alicji.

Choć nie zostali parą, lubią się i nadal przyjaźnią. Wieść niesie, że Sebastian i Paulina poznali się na góralskiej imprezie. On występował z Zakopowerem, ona przyszła z Tadeuszem. Z Sebastianem wymienili się telefonami i potem, od czasu do czasu, spotykali na kawie. Dobrze im się rozmawiało.

***
Czytaj więcej na kolejnej stronie: 


Mimo różnicy 11 lat śmieszyły ich te same dowcipy, w dzieciństwie oglądali te same filmy, mieli podobny kod kulturowy. Ale nic więcej. Sprawy przybrały inny obrót dopiero, kiedy Paulina i Tadeusz się rozstali. Przez długi czas o tym, że była miss i lider Zakopowera są parą, wiedzieli tylko najbliżsi.

Jako para zadebiutowali publicznie w 2015 r. na ślubie i weselu koleżanki Pauliny, Rozalii Mancewicz. Choć sprawa wyszła na jaw trochę wbrew ich woli. Pewien warszawski paparazzo pojechał za nimi pod Białystok i zrobił im zdjęcie. Minął rok ich związku, kiedy okazało się, że Paulina jest w ciąży.

Zawsze wierzyła, że uda jej się zostać mamą przed trzydziestką, więc wiadomość tę przyjęła z radością. Zupełnie nie bała się - jak się okazało, słusznie - że ciąża odbierze jej, modelce, figurę. Reakcja Sebastiana była urocza.

"A gdzie my to dziecko poślemy do szkoły?" - zapytał.

Dopiero ciąża sprawiła, że na dobre zamieszkali razem. Wcześniej jedynie pomieszkiwali, bo każde z nich miało własne mieszkanie w stolicy, a poza tym był jeszcze dom Sebastiana w Kościelisku. Jak opowiadała potem Paulina, przeważyły kwestie praktyczne. Bo jak jest dziecko, trzeba wszystko mieć pod ręką, w jednym miejscu.

Zdecydowali więc, że ich dom będzie pod Tatrami. Paulina od początku wiedziała, że chce rodzić w sposób naturalny. Chciała też, by towarzyszył jej partner. Sebastian długo się wahał.

"Byłem pełen obaw. To był lęk przed nieznanym; nie wiedziałem, jak to wszystko będzie wyglądało, co się będzie działo, co ja tam tak naprawdę będę robił, po co ja mam tam być... Bałem się" - opowiadał.

Sam moment porodu porównał potem do "dotknięcia Boga" i poleca wszystkim przyszłym ojcom. Pierwszym słowem, które wypowiedziała Tośka, było "tata", co, jak wiadomo, zapowiada rychłe narodziny braciszka. Nic więc dziwnego, że dwa lata później na świat przyszedł Jędrek. Pani Paulina o Tośce mówi, że jest "diabłem tasmańskim", zaś Jędrek jest spokojny i ma naturę "badacza".

***
Czytaj więcej na kolejnej stronie: 

Jak z tego widać, córka przejęła cechy taty, synek z kolei jest "mamusiowy". To Paulina w ich małżeństwie jest ostoją spokoju. Sebastian częściej panikuje, zwłaszcza w sprawach dotyczących dzieci. O ile ona podchodziła do macierzyństwa spokojnie, zaopatrzona w rady koleżanek-matek i rodzinny background ukochanej córeczki tatusia, który dał jej wiele poczucia własnej wartości, o tyle on bał się, jak sprawdzi się w roli taty.

Wychowywał się przecież w rozbitej rodzinie, bez ojca, więc z jednej strony nie miał mocnego męskiego wzorca, z drugiej sam chciał być jak najlepszym tatą i dać dzieciom to, czego sam nie miał. Miał 39 lat, kiedy na świat przyszła Tośka.

"Dojrzałem już wtedy do ojcostwa i bardzo tego chciałem, byłem na nie absolutnie gotowy. Dla mnie to był ostatni czas na to, żeby mieć dzieci (...), nie chciałem być starym tatą, który nie będzie za nimi nadążał" - mówił w wywiadzie.

Czy się udało? 

"Jest naprawdę super tatą, który jest w pełni zaangażowany w swoją rolę" - chwali męża pani Paulina.

Czy to przypadek, że odtworzyli relacje z jej rodzinnego domu? Tośka jest "bardziej" Sebastiana, zaś Jędrek - mamusi.

"Kiedy pytam go czasem, Sebastian, czy mógłbyś umyć Jędrka, odpowiada: 'Nie, ja już swoje dziecko wykąpałem'".

Paulina Krupińska wcześnie zaczęła odnosić sukcesy, zarabiać własne pieniądze, szybko też wyprowadziła się z domu. Jako osoba niezależna i "dokochana" w rodzinie, w mężczyźnie nie szukała opiekuna, lecz raczej partnera i przyjaciela, z którym można wspólnie iść przez życie. 

Choć czasem zżyma się na góralski upór Sebastiana, w gruncie rzeczy jest przekonana, że swój typ odnalazła właśnie w nim. On również, mimo że czasem między nimi iskrzy, jest wdzięczny losowi, że na swojej drodze spotkał Paulinę. 

Ostatnio para była posądzana nawet o zmaganie się z kryzysem, gdy modelka niezbyt fortunnie wyraziła się w mediach o Sebastianie. Jednak ich najnowsze zdjęcia mówią zupełnie co innego o ich małżeństwie. 

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Sebastian Karpiel-Bułecka | Paulina Krupińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy