Reklama
Reklama

Nowa sylwetka słynnej tenisistki

Obok wszystkich zwycięstw na turniejach tenisowych, Serena Williams zmagała się z jeszcze jednym pojedynkiem. Mistrzostwo świata, jakie osiągnęła w walce o szczuplejszą sylwetkę - to jej dotychczasowe największe zwycięstwo.

Kokietka - to nie jest skojarzenie, jakie na myśl przywodzi Serena Williams - atletka, owszem. Po zwycięstwie w turnieju Australian Open Serena postanowiła nieco odmienić swoją sylwetkę.

"Chciałam trochę schudnąć. Dlatego uprawiałam jogę i pilates, starałam się wysmuklić sylwetkę, aby pozbyć się masywnego wyglądu" - wyjaśniała tenisistka.

Jej praca to sport, dlatego treningi to dla niej chleb powszedni - siłownia, ćwiczenia kardio, bieganie, do tego wszystkiego dołączyły jeszcze joga i pilates. A dieta?

Jak sama przyznaje "nie zna słowa na 'd'". Ściśle stosuje sie do treningowego planu żywieniowego. "Mniejsze porcje, dużo grillowanego mięsa i ryb, gotowane warzywa". Są również drobne słabości - ciasto wiśniowe, to największa pokusa, jakiej nie może się oprzeć... czasami. "Wiem, że za dziesięć lat nie chcę być tak szeroka jak ta kanapa" - radośnie oznajmia.

Reklama

Dziś mniejsza o jeden rozmiar - z 12 na metce, Serena wskoczyła w 10 - wysmukliła sylwetkę, nadając jej bardziej kobiecych kształtów.

Od dziecka Serena zdawała sobie sprawę, że jej sylwetka jest atletyczna, jednak zaakceptowanie tego zajęło jej sporo czasu.

"Do dnia dzisiejszego nie lubię moich ramion. Ludzie chcą mieć bardziej umięśnione ramiona, moje są zbyt umięśnione. Jednak nie narzekam, w końcu one płacą moje rachunki".

"Miałam 23 lata, kiedy zrozumiałam, że nie jestem Venus, ona jest zupełnie inna. Ja jestem bardziej zaokrąglona, mam większe piersi i masywną pupę. Ona wygląda jak modelka i wszystko na nią pasuje. Dorastałam, czekałam aż będę nią, chciałam wyglądać jak ona, nosiłam jej ubrania, które pewnego dnia przestały na mnie pasować" - wspomina tenisistka.

Serena pokochała nie tylko swoje nowe ciało, ale i nową fryzurę - krótkiego boba. "Z krótkimi włosami czuję się znaczniej bardziej seksowna. Chciałam wydobyć swoje wnętrze i poczuć się lepiej, nie chcę się chować za fasadą włosów".

Ukochana część jej ciała to uśmiech. "Piękny uśmiech potrafi wpłynąć na wygląd całego ciała".

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Serena Williams
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama