Nerwowe ruchy TVP po wpisie Cichopek i Kurzajewskiego. Ujawniają, co dzieje się za kulisami
Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski wreszcie ujawnili swój romans. Pierwszy wywiad z parą pojawił się w "Pytaniu na śniadanie" - mimo rzekomo konserwatywnych wartości promowanych przez stację... Jak łatwo się było domyślić - cała sytuacja wywołała w sieci nie lada wrzawę. Internauci głównie krytykują hipokryzję i wyśmiewają "dziękowanie Bogu" w Jerozolimie za zdradę małżeńską. Jak udało nam się dowiedzieć - PR stacji TVP już ruszył do akcji i kontaktuje się z różnymi mediami i portalami, by zmienić tę narrację... Co chcą wcisnąć dziennikarzom?
Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski stali się sensacją minionego weekendu. Wszystko za sprawą romansu, który wreszcie potwierdzili. Przymusiła ich poniekąd do tego była żona Kurzajewskiego, Paulina Smaszcz, która postanowiła w osobliwy sposób złożyć Cichopek życzenia urodzinowe. Pod postem, w którym Cichopek wrzuciła zdjęcia z Jerozolimy, między innymi jak pokłada się w kościele, Smaszcz zdradziła, że Kasia i Maciej są razem w Jerozolimie (i w życiu). Dodała od siebie też cały zestaw złośliwości, co Cichopek szybko skasowała.
W następstwie tego Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski potwierdzili wspólnym zdjęciem to, czemu do tej pory zaprzeczano - że są razem. Na to również Paulina Smaszcz nie pozostała obojętna i upewniła się, że wszyscy poznają jej wersję. W kolejnych wpisach w social mediach zdradziła, że romans jej eksmęża i gwiazdy "M jak miłość" trwa od czasu ich spotkania na planie programu "Czar par".
Internet nie najlepiej przyjął wymianę zdań między tym trójkątem miłosnym. Komentującym nie spodobał się fakt, że Kurzajewski i Cichopek podjęli romans, rozbili swoje rodziny i małżeństwa, ale i uchodzą za twarze TVP będące ostojami rodzinnych wartości. Oliwy do ognia dolały oczywiście zdjęcia z kościoła, gdzie para "dziękowała za miłość".
Wisienką na torcie zaś okazały się gratulacje od Joanny Kurskiej, która sama też jest rozwódką i ponownie wyszła za mąż za byłego prezesa TVP. Kurska obecnie jest szefową w "Pytaniu na śniadanie", gdzie Cichopek i Kurzajewski dzień po ujawnieniu "miłości" udzielili pierwszego wywiadu - na żywo wprost z Jerozolimy. Na antenie płakali i całowali się, co wywołało wśród widzów jeszcze większą konsternację...
Gdy okazało się, że internauci i media dość wyraźnie podkreślają nie szczęście pary, a ich hipokryzję i promowanie konserwatyzmu na pokaz, do akcji ruszył PR TVP.
Jak ustalił Pomponik, w redakcjach show-biznesowych w Polsce rozdzwoniły się telefony od pracowników TVP próbujących sprzedać różne propozycje narracji wokół romansu. Zaproponowano między innymi tematy o tym, że "wiele zakochanych par prowadzi razem programy, a widzowie lubią chemię na ekranie" czy... obwinianie za całe zamieszanie byłej żony Kurzajewskiego.
- PR stacji zajmuje się aktywnie tematem. Były telefony, wiadomości, dość mocne naciski. Chodziło o chwalenie Cichopek i Kurzajewskiego jako pary, wypromowanie ich jako duetu w stylu Rozenek-Majdan. Padały też dość wprost sugestie, że "winę za całe zamieszanie" ponosi była żona Maćka i gdyby się nie odzywała, nie byłoby szumu medialnego, którego Cichopek i Kurzajewski woleli unikać... - opowiada nam jeden z dziennikarzy z innej redakcji.
Konsultowaliśmy się też z innymi i co najmniej trzy inne redakcje otrzymały podobne telefony... Co ciekawe, kilka takich publikacji - w sugerowanym tonie - faktycznie ukazało się w sieci.
Ocieplą wizerunek Cichopek i Kurzajewskiego?
Zobacz również:
Dorota Zawadzka skomentowała związek Cichopek i Kurzajewskiego. Nie przebierała w słowach
Cichopek i Kurzajewski wydali fortunę na hotel. Tak bawili się w Izraelu!
Cichopek i Kurzajewski popełnili gafę? Eksperci miażdżą ich "coming out": To jest rodzaj teatru