Reklama
Reklama

Nauka w domu to istny koszmar. Monika Mrozowska przerywa milczenie!

Znana z serialu "Rodzina zastępcza" Monika Mrozowska (40 l.) nie kryje, że domowa edukacja jej dzieci wymaga od niej ogromnego zaangażowania.

W związku z pandemią koronawirusa od połowy marca dzieci uczą się w domu.

Początkowo szkoły miały być zamknięte przez okres dwóch tygodni, rząd jednak podjął decyzję o wydłużeniu terminu do końca roku szkolnego dla części uczniów.

W poniedziałek 25 maja do placówek mają wrócić nieliczni, m.in. uczniowie najmłodszych klas. Decyzja, czy maluchy pójdą do szkoły, należy jednak do rodziców.

Monika Mrozowska nie ukrywa, że ma już dość kwarantanny i zajęć domowych.

Z trójką dzieci trudny czas przeczekuje w domu pod Warszawą. Ma ręce pełne roboty. Domowa edukacja spoczywa bowiem głównie na niej - nauczyciele często nie prowadzą lekcji, ograniczając się wyłącznie do zlecania zadań domowych.

Reklama

Aktorka, jak i wielu rodziców, jest zawalona podręcznikami i sporą część dnia spędza na robieniu zadań, wertowaniu książek i tłumaczeniu dzieciom lekcji. Ilość materiału do realizacji jest ogromna!

Czytaj dalej na następnej stronie...


Domek, w którym Monika Mrozowska mieszka z maluchami, służył kiedyś tylko na weekendowe wypady. Nie było w nim ani telewizora, ani dostępu do sieci.

Aktorka przyjeżdżała tu, żeby odpocząć. Przez pandemię dla bezpieczeństwa dzieci i swojego przeniosła się tu na stałe ze stolicy. I musiała zorganizować życie od nowa.

Żeby kontaktować się z nauczycielami, zmuszona była założyć internet. Nie było to łatwe, bo okolica jest bezludna i nawet zasięg telefoniczny jest słaby.

Szczęśliwie się udało. Domowa edukacja jest jednak bardzo czasochłonna. Najwięcej zaangażowania wymaga jej najmłodsza córka.

- Jadzia co chwilę przychodzi z lekcjami, końca tego nie widać - żali się aktorka. - Hitem jest dla mnie wysyłanie prac z wychowania fizycznego! Ich wykonanie mamy dokumentować w postaci zdjęć i filmów.

W tym pomaga jej starsza córka, 16-letnia Karolina. To ona robi zdjęcia młodszej siostrze i przesyła je nauczycielom. A przy okazji jest kronikarzem rodzinnych chwil.

Uwiecznia też swego przyrodniego braciszka, 6-letniego Józia z mamą.

Gdy już uda im się poradzić sobie z nauką, wysłać zdjęcia kartkówek, lekcji, także tych z wychowania fizycznego, idą wszyscy do ogrodu podlewać drzewka owocowe czy przycinać żywopłot.

Źródło: pomponik.pl/Rewia

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Mrozowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama