Natalia Maliszewska ze łzami w oczach wyznaje, że potrzebuje pomocy! Co za dramat!
Natalia Maliszewska (26 l.) na długo zapamięta Olimpiadę w Pekinie. Polska zawodniczka otrzymała pozytywny test na obecność koronawirusa i od tego rozpoczął się cały horror. Teraz w wywiadzie ze łzami w oczach przyznała, że będzie potrzebować pomocy...
Natalia Maliszewska 30 stycznia po raz pierwszy otrzymała pozytywny wynik na obecność koronawirusa. Wtedy jeszcze nie przypuszczano, że zawodniczka zostanie wykluczona ze swojego koronnego dystansu na 500 m.
Niestety kolejne testy również dały wynik pozytywny, co skutecznie wyeliminowało Maliszewską ze startu w zawodach. Co prawda pojawiła się nikła nadzieja, gdy Polska otrzymała jeden negatywny test, jednakże kolejne dodatnie przekreśliły szansę na start.
Maliszewska przebywała na izolacji, gdy zdarzyło się coś nieoczekiwanego. W pewnym momencie zawodniczka otrzymała informację o zakończeniu izolacji, by po kilku minutach dowiedzieć się, że nie może jednak jej opuścić.
Natalia nie ukrywała rozgoryczenia. Na antenie przyznała, że nie wierzy, że to wszystko jest dziełem przypadku i zbiegiem okoliczności. Domagała się wówczas odpowiedzi, kto podejmował decyzję o tym, że może wyjść z izolacji, by następnie poinformować ją, że nie może tego zrobić.
Trudno się dziwić jej rozgoryczeniu, Maliszewska typowana była na faworytkę w zimowych igrzyskach olimpijskich na dystansie 500 m. Zawodniczka miała jeszcze szanse na dystansie 1500 m, ale eksperci przekonywali, że nie jest to jej ulubiony tor. Po przegranej w ćwierćfinale nie kryła łez.
Polka wciąż nie może się pogodzić z tym, co zaszło w Pekinie. Cała sytuacja bardzo ją rozbiła. W wywiadzie dla "TVP Sport" przyznała, że będzie potrzebować pomocy.
Trzymamy kciuki za szybki powrót do formy!
