Reklama
Reklama

Michaj Burano: Polski piosenkarz romskiego pochodzenia od lat mieszka w Los Angeles... Co u niego słychać?

Michaj Burano - polski piosenkarz romskiego pochodzenia urodzony w Taszkiencie - był pierwszym artystą zza żelaznej kurtyny, który występował w paryskiej Olympii.

W programie z jego udziałem pierwsze skrzypce grali co prawda Mireille Mathieu i Gilbert Bécaud, ale to on był najgłośniej oklaskiwany przez wpatrzone w niego jak w obrazek paryżanki.

"Pozował się na cygańskiego Toma Jonesa" - napisał o nim Witold Filler w "Gwiazdozbiorze estrady polskiej".

"Temperament! Osobowość! Swoista agresja muzyczna! Bezbłędne synkopowanie i frazowanie! Jego zachowanie na estradzie mogło się niektórym wydawać ekstrawaganckim, ja dostrzegałem w nim nowoczesność wykonania" - komplementował kolegę po fachu sam Bohdan Łazuka, który w 1963 roku na I Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu walczył z Michajem o główną nagrodę w kategorii "piosenka taneczno-rozrywkowa" (wygrał Łazuka, który brawurowo zaśpiewał "Dzisiaj, jutro, zawsze"; Burano za wykonanie piosenki "Wezmę w drogę złoty księżyc"- sprawdź! - zdobył wyróżnienie).  

Reklama

Michaj Burano cieszył się wielką popularnością, a szlagiery z jego repertuaru znali niemal wszyscy.

Piosenkę "Luczija" (była to jego wersja przeboju Little Richarda "Lucille" z tekstem Przemysława Gwoździowskiego - posłuchaj!) nuciła w latach 60. ubiegłego wieku naprawdę cala Polska.

Był przez moment najpopularniejszym w naszym kraju piosenkarzem i pierwszym Romem, któremu udało się rozkochać w sobie polskie dziewczęta. On jednak marzył o karierze światowej. I robił wszystko, by zwrócić na siebie uwagę... świata.

Po wielkim sukcesie na festiwalu w Rennes w 1966 roku (zgarnął wtedy trzy główne nagrody) zdecydował się na stałe zamieszkać we Francji.

W 1970 roku pojawił się na targach MIDEM w Cannes jako John Mike Arlow, a swe nowe nazwisko - by wszyscy je zapamiętali - kazał napisać wielkimi literami na obu burtach luksusowego jachtu, którym przybił do portu najsłynniejszego miasta na Lazurowym Wybrzeżu. Zachowywał się jak król życia!

Znany dziennikarz muzyczny Roman Waschko pisał o Michaju, że w zrobieniu prawdziwej kariery przeszkadzał mu jego nieokiełznany temperament i zamiłowanie do przepychu.

"Przyjechał raz do Londynu i od razu oświadczył, że musi natychmiast kupić pierścionek z brylantem. Po pierścionku przyszła kolej na samochód. Dopiero potem zabrał się do rozmów impresaryjnych" - wspominał Waschko w jednej ze swych książek.

Michaj Burano - wtedy już John Mike Arlow - nagrał we Francji dla wytwórni Barclay kilka wielkich przebojów, po czym nagle zapragnął wyruszyć na podbój Ameryki. W 1975 roku poleciał do Los Angeles, założył własne studio nagrań Arlow Land, ożenił się z Amerykanką, został ojcem...

W Stanach Michajowi udało się zabłysnąć... na chwilę.

Jeden z magazynów muzycznych okrzyknął go nawet mianem "polskiego Cygana, który jest śpiewającą sensacją USA", ale na tym się skończyło.

Zofia Komeda (żona Krzysztofa Komedy), z którą się przyjaźnił, stwierdziła kiedyś w wywiadzie, że nie zrobił kariery na amerykańskim rynku, bo - to jej słowa - "jego menadżer okazał się za słaby".

W dodatku Polska Agencja Artystyczna PAGART - instytucja zajmująca się w tamtym czasie zagraniczną promocją polskich wykonawców - nie była zainteresowana pomaganiem akurat... romskiemu piosenkarzowi.

Michaj Burano wiele razy chciał wrócić do Polski z serią koncertów, ale z jego planów nic nigdy nie wyszło.

Po ostatnim występie w Sopocie w 1996 miał nawet zagwarantowany udział w I Międzynarodowym Festiwalu Piosenki i Kultury Cygańskiej w Ciechocinku, po którym zamierzał ruszyć w długą trasę koncertową po kraju...

Niestety, w ostatniej chwili musiał zrezygnować. Nikt nie wie, dlaczego.

76-letni Michaj Burano mieszka dziś w pięknym domu w Beverly Hills, wciąż komponuje, ale przede wszystkim - jak sam niedawno powiedział - cieszy się życiem.

"Jestem Cyganem i mam we krwi naturalny głód wędrówki... Nie wiem, dokąd jeszcze zawędruję, ale jestem pewny, że wciąż mam przed sobą długą drogę" - mówi.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

 

 

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy