Reklama
Reklama

Martyna Wojciechowska: O tym nie śniła w najśmielszych snach

Do tej pory żyła w ciągłych rozjazdach. Ale nawet ona teraz musiała zmienić swoje przyzwyczajenia, podobnie zresztą jak jej ukochany.

Produkcje ich programów są wstrzymane z powodu epidemii, oni zaś zostali w domu.

Czas, kiedy trzeba spędzać ze sobą 24 godziny na dobę, może być dla takich ludzi jak Martyna Wojciechowska i Przemysław Kossakowski (48 l.) szczególnie trudny.

Czy podróżnicy radzą sobie w tej zupełnie nowej dla siebie sytuacji?

Jak się okazuje, Przemysław sprawdza się w domu nie tylko jako partner dziennikarki, ale także ojczym jej córki, 12-letniej Marysi.

Reklama

Niedawno zamontował uchwyt do szarfy, na której dziewczynka trenuje gimnastykę artystyczną. Ten sport uprawiała wcześniej w klubie, ale został on zamknięty.

Dziennikarka bardzo docenia te gesty ukochanego. Ona również ostatnio bardzo się zmieniła.

Czytaj dalej na następnej stronie

***Zobacz także***

Kiedyś nie przywiązywała dużego znaczenia do tego, co ma na talerzu, jak to zwykle w podróży.

- A teraz zaczęłam gotować i, jak na mnie, to jest dopiero ekstremalny sport. Mam też chyba po raz pierwszy w życiu pomalowane na czerwono paznokcie! Moja córka zaproponowała, że będzie mi organizowała domowe spa i zrobi mi manicure. Absolutnie nie mogę się do tego przyzwyczaić. I pomyślałam sobie, że gdyby nie koronawirus i ta kwarantanna, to nigdy bym tego nie doświadczyła - wyznaje z uśmiechem Martyna.

Odkryła jeszcze jedną zaletę przymusowego postoju. Jaką?

- Od wielu lat pracuję nad książką, która bazuje na doświadczeniach z programu "Kobieta na krańcu świata". Teraz wreszcie mam na to czas - zdradza.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

***Zobacz także***

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Martyna Wojciechowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy