Reklama
Reklama

Maja Frykowska zabrała głos w sprawie córki! Spore zaskoczenie!

Maja Frykowska (42 l.) nie jest już skandalistką. Celebrytka postawiła na umacnianie wiary i życie rodzinne. Właśnie uchyliła nieco rąbka tajemnicy związanej z wychowaniem córki...

Maja Frykowska nie może się nachwalić swoje córeczki. 

Dziewczynka jest teraz na etapie przejścia z przedszkola do zerówki. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy poczyniła znaczne postępy w czytaniu, pisaniu czy nauce gry na skrzypcach. 

Matka nie ukrywa też, że bardzo jej pomagała w zajęciach online.

"W momencie, kiedy wszystko stanęło w miejscu, mieliśmy zajęcia online. Tych zajęć było mega dużo, ale to też bardzo dużo dawało. Na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy widzę, że ona nie stoi w miejscu, tylko się rozwija, już czyta, pisze i robi inne rzeczy, które jej to ułatwiły. Naukę w systemie online  oceniam więc bardzo pozytywnie" – mówi agencji Newseria Lifestyle Maja.

Reklama

Zwraca jednak uwagę na to, że takie nauczanie musi być kontrolowane przez rodziców. Czasami też trzeba dzieciom w jakiejś kwestii pomóc.

"Absolutnie jej pomagamy, bo np. jak miała zajęcia plastyczne, zajęcia związane z liczeniami czy inne, to przygotowywałam jej różne rzeczy. Ona ma też zajęcia online ze skrzypiec, więc pierwszy raz w życiu dostrajałam skrzypce i byłam z siebie dumna, bo to było dla mnie nowe wyzwanie. Człowiek musi przekraczać swoje granice i komfort, w którym się znajduje, żeby coś zrobić dla innych, więc nagle poznaje swoje nowe umiejętności" - dodaje. 

Frykowska tłumaczy, że zależało jej na tym, by jej córka wyniosła z zajęć online jak najwięcej. Dlatego też w niektórych momentach była to wręcz praca zbiorowa.

"To też było dla mnie ogromnym wyzwaniem, nie ukrywam, że się nieźle napociłam, żeby ogarnąć pewne rzeczy. Zresztą zawsze jestem bardzo aktywna. Jestem trochę nadgorliwą mamą, czego się ostatnio dowiedziałam właśnie od mojego dziecka, więc spasowałam"– mówi.

Celebrytka zdaje sobie też sprawę z tego, że nie każde dziecko jest w tak komfortowej sytuacji. Są bowiem rodziny, gdzie z jednego komputera zmuszonych jest korzystać kilkoro dzieci. W takich warunkach trudno o skupienie i efektywną naukę.

"Uważam, że jak najwięcej komputerów powinno się rozdawać potrzebującym dzieciom. Faktycznie w wielodzietnych rodzinach są sytuacje, w których  dzieci nie mogą rozwijać swoich umiejętności" – podsumowuje.

Newseria Lifestyle
Dowiedz się więcej na temat: Maja Frykowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy