Reklama
Reklama

Maciej Orłoś boi się o przyszłość: Mam nadzieję, że będę mógł spokojnie pracować w TVP

Wydałeś już kilka książek, m.in. "Jak występować i zabłysnąć". Na ile do ich powstania przyczynił się twój tata, wybitny pisarz Kazimierz Orłoś?
Maciej Orłoś: - Co do talentu i genów, nie chcę się wypowiadać. Po pierwsze trudno jest zdefiniować swój talent, a po drugie - trudno powiedzieć, czy się go odziedziczyło. Ojciec zawsze inspirował mnie do pisania. Choćby przez to, że od dzieciństwa towarzyszył mi stukot maszyny dochodzący z drugiego pokoju.

Rozmawialiście w domu o twórczości ojca?

Reklama

- Wiele razy. Przeczytałem wszystkie jego książki, bo byłem ich po prostu ciekawy. Często on sam czytywał nam fragmenty tego, co napisał, a potem o tym rozmawialiśmy. Byliśmy z mamą i siostrą Joanną pierwszymi odbiorcami i recenzentami.

Niewiele osób wie, że twoja siostra i żona noszą takie samo imię. Utrzymujecie ze sobą kontakt?

- Wszyscy mieszkamy w Warszawie i spotykamy się często przy okazji różnych rodzinnych uroczystości, świąt, jubileuszy. Nasze dzieci są w podobnym wieku i też mają ze sobą świetny kontakt.

Jesteś ojcem czwórki dzieci. Jakie masz z nimi relacje?

- Moim zdaniem rodzic powinien umieć znaleźć złoty środek i myślę, że mi się to udaje. Czasami bywam dla nich kumplem, zawsze natomiast jestem autorytetem.

Co jest waszą wspólną pasją?

- Muzyka. Bardzo lubię jej słuchać, chociaż nie znam nut. Dla mojego 25-letniego syna Antka muzyka jest całym życiem. Gra na perkusji w zespole rockowym. Z kolei mój najstarszy syn Rafał jest organizatorem tras koncertowych zespołu LemON.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Starsi synowie radzą już sobie sami, a jak jest z młodszymi pociechami?

- Wieczorami pomagam im w odrabianiu lekcji. Kiedy mamy wolny czas, oglądamy filmy, mecze, czytamy książki, słuchamy muzyki. Poza tym uprawiamy sport - gramy razem w tenisa i jeździmy na gokartach. Dużo też rozmawiamy.

Na jakie tematy?

- Jest ich sporo. Dotyczą głównie zainteresowań moich dzieci. Córka Mela chodzi do szkoły muzycznej i gra na flecie. Z kolei Kuba, mój syn, interesuje się sportem.

A jak sobie radzisz z domowymi obowiązkami? Uciekasz przed nimi czy dzielnie stawiasz im czoło?

- Nie umiem gotować, dlatego to pole oddaję mojej żonie. Jej wychodzi to świetnie. Ja natomiast robię zakupy. Po te drobne chodzę sam i uważam, że jestem w nich całkiem dobry.

W jakich sklepach najczęściej można cię spotkać?

- W niewielkich, ponieważ nie lubię hipermarketów. Zazwyczaj zaopatruję się w małych osiedlowych sklepach. Chętnie odwiedzam też bazary. Brakuje mi targu z prawdziwego zdarzenia, takiego pod dachem, jak w krajach śródziemnomorskich.

Jakie masz plany i marzenia na najbliższą przyszłość?

- Mam nadzieję, że będę mógł spokojnie pracować przez kolejne lata w Telewizji Polskiej, z którą czuję się bardzo mocno związany. A prywatnie życzyłbym sobie, żeby mieć czas na podróże.

Dorota Czerwińska

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Maciej Orłoś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy