Reklama
Reklama

Książę Andrzej kłamie?! Jego alibi zostało podważone?

Wciąż toczy się sprawa wykorzystywania wówczas nieletniej Virginii Roberts, w którą zamieszany jest książę Andrzej, syn królowej Elżbiety II (93 l.). Jak się okazuje, jego zeznania złożone w tej sprawie mijają się z prawdą.

Latem 2019 roku wypłynęły informacje o aferze seksualnej, w którą wplątany jest książę Andrzej. Ponoć syn królowej Elżbiety II miał sypiać z 17-letnią wówczas Virginią. Ona z kolei była przetrzymywana na jednej z tropikalnych wysp przez przyjaciela księcia, Jeffreya Epsteina. 

Sytuacja niekorzystnie odbiła się na brytyjskiej rodzinie królewskiej i książę został odsunięty od wykonywania swoich obowiązków. W sprawie wciąż toczy się dochodzenie, a sytuacja Andrzeja nie jest najlepsza. 

Sam książę nie przyznaje się nie tylko do stosunków seksualnych z kobietą, ale także utrzymuje, że jej nie zna, mimo istnienia zdjęcia, na którym pozuje z Virginią. 

Andrzej broni się również tym, że w dzień, kiedy Roberts miała zostać zgwałcona, on zajmował się swoimi córkami - Beatrycze i Eugenią. 

To alibi właśnie okazało się wątpliwe. Wszystko przez oficera ochrony Pałacu Buckingham, który złożył niedawno zeznania na policji. 

Twierdził on, że zdenerwowany książę Andrzej zjawił się w pałacu w nocy z 10 na 11 marca i rozemocjonowany rozkazywał służbie. 

"Porównawszy zeznania księcia Andrzeja ze swoimi wspomnieniami, doszedłem do wniosku, że niemiła konfrontacja mogła mieć miejsce we wczesnych godzinach 11 marca 2001 roku" - powiedział oficer.

Reklama

"Aby jednak mieć stuprocentową pewność, chciałbym dostać dostęp do wykazu moich zmian z tego miesiąca. Wydaje mi się, że mam prawo wiedzieć, jak wyglądał mój harmonogram". 

Sprawa wydaje się coraz bardziej skomplikowana.

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Królowa Elżbieta II | książę Andrzej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy