Reklama
Reklama

Krzysztof Cugowski martwi się o syna. Nie tak miało być!

Ogromnie cieszył się na przyjazd najmłodszego syna, który studiuje aktorstwo teatralne na Uniwersytecie w Winchester w Wielkiej Brytanii. 

"Syn wrócił do domu na początku marca, krótko przed tym, jak epidemia koronawirusa zaczęła zbierać to śmiertelne żniwo. Widząc, jak niebezpieczna jest sytuacja w Anglii, postanowił zostać w Polsce" - wyjaśnia w rozmowie z "Na Żywo" Krzysztof Cugowski Senior (sprawdź!).

Reklama

Śledząc niepokojące doniesienia z Wielkiej Brytanii o wzrastającej liczbie zachorowań na koronawirusa, odetchnął z ulgą, że najmłodszy potomek zdążył tu przylecieć, zanim zamknięto granice Polski. 

"Nawet nie chcę myśleć, co bym przeżywał, gdyby junior został w Winchester. Jeśli zachorowałby, to nie miałbym z nim kontaktu, tak jak Kasia Kowalska ze swoją córką" - mówi wokalista.

Czytaj więcej na kolejnej stronie...

Artysta i jego żona Joanna cieszą się z obecności juniora. Wiedzą, że chłopak niebawem znów wyjedzie, by dokończyć studia. Ale jest jedna rzecz, która ich martwi. 

"Syn miał w tym roku obronić pracę licencjacką. Uczelnia zamknięta, zajęcia wstrzymane do odwołania i w końcu nie wiadomo, kiedy zda egzaminy" - podkreśla gwiazdor i mocno trzyma kciuki za syna, który w przeciwieństwie do swoich starszych, przyrodnich braci Piotra i Wojciecha (sprawdź!) - nie wybrał muzycznej kariery. 

Cugowscy nie mogą się też doczekać, kiedy ujrzą juniora w jego pierwszej, poważnej roli, w serialu Netflixa "The Bridgertons Series". 

Może nawet uda im się tę premierę zobaczyć całą rodziną...

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Cugowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy