Reklama
Reklama

Katarzyna Dowbor o trudnej sytuacji rodzinnej: Boję się o mamę!

Kiedy w Wielkiej Brytanii z każdym dniem przybywało zakażonych koronawirusem, a uniwersytety wciąż były otwarte, wszyscy pytali Katarzynę o studiującą tam córkę Marię. 

"Marysia na szczęście przyleciała do Polski z wysp prawie dwa miesiące temu, kiedy jeszcze nie było zachorowań, i jest zdrowa" - mówi dziennikarka, zdradzając, że bardziej martwi się o swoją 86-letnią mamę, która jest w wysokiej grupie ryzyka.

Zanim ogłoszono zakaz wychodzenia z domu, a były jedynie zalecenia pozostania w nim, prezenterka postanowiła zorganizować wszystko tak, aby jej mama nie była narażona na zakażenie.

"Dostarczamy regularnie produkty żywnościowe, posiłki i leki. Zostawiamy pod drzwiami na klatce, żeby mama nie miała z nami, ani z kurierem bezpośredniego kontaktu. To bardzo istotne" - mówi w rozmowie z gazetą.

Sytuacja jest o tyle poważna, że pani Krystyna uległa poważnemu wypadkowi, który wymagał ze strony córki opieki. Seniorka nie chciała jednak zamieszkać z Katarzyną na stałe, ceniąc sobie niezależność.

Dziennikarka zapewnia, że wszyscy w rodzinie od początku stosują się do zaleceń, a sytuację w kraju traktują bardzo poważnie.

"Postępujemy tak, żeby się nie zarazić. Ale nawet, jeśli zachorujemy, mam nadzieję, że jakoś sobie poradzimy, bo nasze organizmy są młodsze i silniejsze. W znacznie gorszej sytuacji są osoby starsze i nie wolno ich narażać na zakażenie" - przekonuje dziennikarka. 

Reklama


"NASZ NOWY DOM" WSTRZYMANY!

Trudna sytuacja na świecie zmusiła Katarzynę do zrewidowania planów zawodowych.

Jeszcze kilka tygodni temu żyła intensywnie i bardzo dużo pracowała. Z wielką pasją i zaangażowaniem, bo miała przekonanie, że robi coś dobrego dla innych. Często z jednej podróży wyruszała w drugą. U siebie w domu bywała rzadko.

Program "Nasz nowy dom", którego jest gospodynią, cieszył się sporą popularnością. Odcinki 14. edycji od początku marca emitowano na antenie telewizji Polsat w każdą środę i czwartek.

"Nie nagrywamy kolejnych odcinków, bo wszystko musiało zostać wstrzymane. Rodziny czekały na nowe domy, ale na razie nie będą ich miały. My również ze względów bezpieczeństwa pozostajemy w swoich domach. Trzeba być odpowiedzialnym" - mówi "Życiu na Gorąco", zaznaczając, że ze względu na dużą ilość osób w ekipie i brak dostępu do towarów praca stała się niemożliwa.

Decyzję o zamknięciu sklepów i pozostaniu w domach uważa za słuszną, bo jak przyznaje: "Inaczej nie powstrzymamy wirusa". 

"To czas, kiedy musimy być szczególnie życzliwi wobec siebie i wyjątkowo zdyscyplinowani" - dodaje Katarzyna Dowbor.

Bądźcie bezpieczni i zostańcie w domach!  

***

Zobacz więcej materiałów wideo:


Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Dowbor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama