Reklama
Reklama

Karol Strasburger zaskoczył wyznaniem o córce! W takiej wierze będzie wychowywana

Kiedy patrzy na swoją malutką, słodką córeczkę, Laurę, wprost rozpływa się ze szczęścia. Karol Strasburger wciąż nie może uwierzyć, że spotkało go takie błogosławieństwo! Jest przekonany, że ma w tym udział Opatrzność. 

Dorastał w rodzinie, w której na co dzień kierowano się naukami Kościoła. Osobą głęboko wierzącą była jego babcia Hania, a swoje przywiązanie do wiary przekazała dzieciom. Córka, Anna, wybrała służbę Bogu. 

"Moja ciocia jako młoda dziewczyna przywdziała zakonny habit, w trakcie wyświęcania przybrała imię Anuncjata" - opowiada "Dobremu Tygodniowi" Karol. 

Reklama

Jego babcia codziennie chodziła do kościoła i namawiała do tego wnuka. 

"Przyznaję, że nie zawsze było mi do niego po drodze, więc migałem się, jak mogłem, ale starsza pani była nieustępliwa" - wspomina. "Mówię to oczywiście z humorem, bo jestem jej wdzięczny za tę katechezę wiary". 

Równie istotną rolę w duchowym rozwoju Karola odegrała ciocia Anna. Siostra Maria Anuncjata przez przeszło dekadę była matką przełożoną Zakonu Sióstr Niepokalanek w Szymanowie, przy którym do dziś funkcjonuje liceum żeńskie z internatem. To szkoła z tradycjami, w której poziom jest bardzo wysoki. Wśród uczennic były m.in. aktorki Beata Tyszkiewicz i Halina Mikołajska. 

"Ciotka uczyła języka polskiego, ale była też wspaniałą, choć surową opiekunką i wychowawczynią tych dziewcząt" - zdradza Karol. 


Przyznaje, że też nie miał u niej taryfy ulgowej. Podkreślała, że w życiu trzeba być uczciwym, rzetelnym, kierować się zasadami moralności, dbać o wartości, o jakość. 

"Mówiła mi, że nie można być byle jakim człowiekiem, ważne jest to, co się robi, mówi, że jeżeli się czegoś podejmujemy, to musimy to doprowadzić do końca. Jednym słowem, jak być honorowym" - wylicza Strasburger. 

Ciocia wpoiła mu wrażliwość na różne dziedziny sztuki - muzykę, malarstwo, teatr. Przyznaje, że dzięki obu paniom wiara do dziś jest istotną częścią jego życia. 

"Ich religijność, wartości, które mi przekazały, odegrały dużą rolę w moim wychowaniu. Nauczono mnie, że w życiu należy postępować uczciwie, a zysk i kariera nie są najważniejsze" - mówi. 

Jest przekonany, że zarówno babcia, jak i ciocia są jego aniołami i także teraz opiekują się nim z góry. Kiedy w listopadzie 2019 roku po raz pierwszy został tatą, był przeszczęśliwy. Aktor, który swojej pierworodnej doczekał się w wieku 71 lat, jest przekonany, że dziewczynka jest prawdziwym darem z Nieba. 

"Laura dobrze się chowa, jest kochana, śliczna i sama radość wynika z tego, że mogę się nią zajmować" - opowiada wzruszony. 

Zdradza, że opieką sprawiedliwie dzielą się z żoną. Od początku wiedział też, że córce chce przekazać podobne wartości, jakie jemu wpoiła ukochana babcia i ciocia. 

"Pragniemy z żoną Małgosią, aby miała wychowanie w duchu katolickim, w którym i my wzrastaliśmy" - tłumaczy Karol. 

Dlatego małżonkom tak zależy, aby dziewczynka przyjęła sakrament chrztu. 

"Nie można decydować za dziecko, co ma myśleć, ale trzeba dać mu szansę na dorastanie w takich wartościach, jakie mi przekazała moja rodzina - babcia, ciocia, mama, ojciec. Kiedy dorośnie, sama zadecyduje, jaką chce podążać drogą" - wyjaśnia Karol Strasburger. 

Jest przekonany, że ciocia uśmiecha się z góry i otacza jego familię swoją modlitwą. Jednocześnie zastrzega, że niechętnie dzieli się takimi spostrzeżeniami. 

"Z bardzo osobistych, intymnych, prywatnych spraw nie można robić show. Narodziny dziecka, jego wychowanie, chrzest, wszystko, co jest z tym związane, więc także uroczystości, a także nasze problemy, to jest osobista rzecz, nie do handlowania" - podkreśla. 

Tego również nauczyła go siostra Anuncjata.

***
Zobacz więcej materiałów wideo:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Karol Strasburger | Familiada
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy