Reklama
Reklama

Julia Kamińska i Martyna Kliszewska pokłóciły się o aktorów porno!

Wystawiany w Teatrze Polskim z udziałem czeskich aktorów porno spektakl "Śmierć i dziewczyna" wciąż budzi wiele emocji. Polskie celebrytki nie mogą się zdecydować, czy chciałyby pracować z artystami porno, czy też nie.

Protesty, krucjata różańcowa przed wejściem do siedziby wrocławskiego teatru, przepychanki z policją i apel o zdjęcie sztuki z afisza. Do tego nawoływanie marszałka dolnośląskiego do zastosowania cenzury prewencyjnej - tak wyglądała premiera spektaklu "Śmierć i dziewczyna" na podstawie prozy noblistki Elfriede Jelinek.

Oburzeni byli przede wszystkim ci, którzy sztuki nie widzieli, ale zasłyszeli, że to istne porno.

Głos w sprawie postanowili zabrać i rodzimi artyści oraz przedstawiciele światka artystycznego. Julia Kamińska, znana z roli w serialu "BrzydUla", nie ma nic przeciwko zbliżeniom i obnażaniu się na scenie. Sama zresztą na początku kariery wystąpiła niemal nago w "Podwójnej rezerwacji" na deskach teatru Komedia.

Reklama

Dziwi się więc całemu oburzeniu i próbie zablokowania spektaklu.

"Jeśli ktoś podejmuje taką decyzję, że chce być aktorem porno, to ja nie mam problemu z tym, żeby z nim porozmawiać albo pracować. Ja nie chciałabym być aktorką porno, ale jeżeli ktoś chce to jest ok" - mówi.

Środowisko jest jednak mocno podzielone. Aktorce odpowiedzieć postanowiła żona Jakuba Przebindowskiego, aktora, który apelował ostatnio do rodaków, by nie ściągali butów w pociągu. (CZYTAJ)

Kobieta uważa, że teatr nie jest miejscem właściwym do obnażania ciała. Jeśli ktoś chce się rozbierać, powinien robić to we właściwym otoczeniu.

"W poszukiwaniu nowych pomysłów, interpretacji i rozwiązań niektórzy zaczynają 'zżerać własny ogon'" - mówi poruszona Martyna Kliszewska na łamach "Na Żywo".

"Czy naprawdę teatr jest już w tak opłakanym stanie, że aby przyciągać widza i wzbudzić w nim emocje trzeba sięgać po środki ostateczne? Zostawmy amatorów w serialach, gwiazdy porno w filmach porno, a zwierzęta w ZOO. Teatr jest dla wybranych i po jednej i po drugiej stronie kurtyny".

Warto nadmienić, że zdaniem krytyków, którzy widzieli spektakl "Śmierć i dziewczyna", seksu na scenie "widać niewiele, wszystko trwa chwilę, później opada kurtyna, a na widowni wybucha śmiech".


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Julia Kamińska | Martyna Kliszewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy