Reklama
Reklama

Hubert Zduniak: Myślę, że wszystko, co najlepsze, jest jeszcze przede mną!

"Mam teraz dobry okres w swoim życiu i jeśli chciałbym, żeby w jakimś momencie czas się zatrzymał, to właśnie jest to ta chwila, bo pędzę" – mówi Hubert Zduniak. 

"Zdobywam nowe doświadczenia, poznaję wspaniałych ludzi i staram się udowadniać, że nie ma rzeczy niemożliwych. Mam nadzieję, że wszystko, co najlepsze w życiu i w zawodzie aktora, jest jeszcze przede mną" - dodaje.

Dom jak oaza spokoju

Hubert Zduniak urodził się i wychowywał w Kaliszu. Rodzice stworzyli mu ciepły, spokojny dom, otwarty na świat i ludzi.

Reklama

"Tata był pogodnym, kulturalnym człowiekiem" – mówi Hubert.

Miał wszechstronne zainteresowania. Bardzo chciał zostać aktorem, ale jego życie potoczyło się tak, że nie mógł pójść na wymarzone studia. Pracował jako wychowawca w zakładzie karnym w Kaliszu. 

"Czy był spełnionym człowiekiem? Nie wiem. Myślę, że spełnienie przyszło dopiero wtedy, kiedy przeze mnie dotknął swojego wymarzonego świata sztuki" - dodaje.

Mama była geodetką. Jest pogodną osobą, ma wiele koleżanek, a jej ulubionym zajęciem jest praca w ogrodzie.

"Rodzice przekazali mi kilka prawd. Według nich w życiu liczy się skromność, pokora i kultura. Co prawda, w tej chwili trochę inaczej patrzę na te uniwersalne zalecenia, natomiast myślę, że na początku drogi życiowej i artystycznej, trzeba o nich stale pamiętać" - przekonuje.

W młodości Hubert nie marzył o aktorstwie. Chciał być sportowcem. Trenował lekkoatletykę, siatkówkę, brał udział w zawodach. Po maturze złożył papiery na AWF we Wrocławiu. Studiował tam przez trzy lata.

Dlaczego więc został aktorem?

O tym przeczytasz na kolejnej stronie...

Piękność z pociągu

"O wyborze przesądziło uczucie" - śmieje się aktor. 

"Jechałem na zawody do Spały, gdzie miałem startować w skoku w dal. W pociągu poznałem dziewczynę. Była bardzo piękna. Zaprosiła mnie do Sopotu. Pracowała w popularnym programie telewizyjnym i to ona zaprowadziła mnie do Wojtka Misiuro z Teatru Ekspresji. Byłem tam blisko rok. Grałem w spektaklach tego teatru, takich jak: „Dantończycy”, „Miasto mężczyzn” i „Pasja”. 

Wiedziałem, że znalazłem się we właściwym miejscu. Tak zaczęła się jedna z najpiękniejszych przygód w moim życiu. Mieszkałem w Sopocie blisko morza. Magiczny czas. Gdy rodzicom powiedziałem, że zmieniam kierunek studiów, tata był bardzo wzruszony. Mama się rozpłakała. Myślałem, że ze szczęścia. Tymczasem usłyszałem: zastanów się, czy na pewno chcesz iść tą drogą!" - wspomina.

Hubert Zduniak papiery złożył do PWST w Krakowie. Zdał egzamin, został przyjęty. Po dwóch latach przeniósł się do Akademii Teatralnej w Warszawie.

Debiutował na deskach Teatru Narodowego w spektaklu „Wybrałem dziś zaduszne święto”. Ma w dorobku role w Teatrze Telewizji (Chlestakow w „Rewizorze”, Menasze w „Dybuku”). 

Ostatnio zagrał w spektaklu telewizyjnym „Czapa, czyli śmierć na raty”.

W 1997 roku jeszcze przed obroną dyplomu pan Hubert zagrał w „Klanie”, w którym pojawia się od tej pory jako Robert Kuszyński. Przystojny, wysoki brunet zyskał wiele fanek dzięki rolom w tak popularnych serialach, jak „M jak miłość”, „Na Wspólnej”, „Kryminalni”, „Pierwsza miłość”.

Aktor pisze również sztuki. Marzy mu się ich wystawienie. Od czasu do czasu również reżyseruje. Zadebiutował w... zakładzie karnym! Wraz z osadzonymi wystawił spektakle: „Szekspir” i „Wesele”.

Rodzice mają obowiązki

A co dzieje się w jego życiu prywatnym? Jest miłość? 

"Zawsze była, na jej brak nigdy nie narzekałem" – śmieje się.

"Kobiety? Lubię mądre, ambitne, inspirujące" – dodaje.

Z Dominiką Ostałowską ma syna Huberta. 

"Uważam, że dla dobra dziecka należy utrzymywać poprawne kontakty z osobą, z którą się rozstaliśmy. Dziecko tak samo kocha oboje rodziców" – mówi "Życiu na Gorąco" Hubert.

"Z syna jestem bardzo dumny. Świetny chłopak, mądry, utalentowany, ambitny" - cieszy się.

Aktor niezbyt chętnie się dzieli prywatnymi sekretami. Mówi, że przecież musi coś zachować dla siebie. 

"Czy jest w moim życiu kobieta? Tak!" – zdecydowanie ucina zwierzenia. Rozumiemy, doceniamy dyskrecję.

Jak Hubert Zduniak radzi sobie z codziennymi obowiązkami?

"Konkret jest w życiu ważny" – śmieje się. 

"Umiejętność przykręcenia kranu bywa równie ważna, jak pasje zawodowe. Mogę zrobić w domu wszystko: ugotuję obiad, posprzątam i wyremontuję. Co więcej – lubię to!

Poza teatrem pasją aktora jest nurkowanie. 

"Pływanie w głębinach jest czymś wyjątkowym" – wyznaje. 

"Daje uczucie odrealnienia. Poza tym chyba byłem w poprzednich wcieleniach rybą, bo woda to zdecydowanie mój żywioł" - zdradza. 

***

Małgorzata Jungst

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Hubert Zduniak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy